Zdaniem prezesa Izby Macieja Dlouhy wejście do Unii na tych warunkach na będzie dla polskiego rybołóstwa bardzo niekorzystne.
Według Macieja Dlouhy, jeżeli rząd nic w tej sprawie zrobi, na Wybrzeżu może dojść do poważnych społecznych niepokojów. Rybakom chodzi miedzy innymi o to, że w polskiej strefie ekonomicznej będą mogły łowić duże unijne kutry. Zdaniem Rybaków będzie to nieuczciwa konkurencja, bo Polska takich kutrów właściwie nie ma. Ponadto takie połowy, twierdzą rybacy, grożą przetrzebieniem ławic w pobliżu naszych brzegów.
Negocjacje Polski z Unią w sprawie rybołóstwa wprawdzie już się zakończyły, ale zdaniem prezesa Izby Rybackiej nadal warto protestować, ponieważ nie wszystko jest do końca ustalone. Nie wiadomo, na przykład, jaki parytet procentowego udziału Polska będzie miała w połowach na Bałtyku.
Stanowisko Krajowej Izby Rybackiej popierają samorządy, między innymi, z Łeby, Jastarni i Darłowa. W Walnym Zgromadzeniu Krajowej Izby Rybackiej w Ustce wzięło udział ponad 90-u rybaków.