Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polska nie chciałaby blokować szczytu UE

0
Podziel się:

Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski wierzy, że nie dojdzie do zablokowania planowanego na 21 i 22 czerwca szczytu Unii Europejskiej.

Polska nie chciałaby blokować szczytu UE
(PAP / EPA)

Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski (PiS) wyraził w sobotę nadzieję, że nie dojdzie do zablokowania planowanego na 21 i 22 czerwca szczytu Unii Europejskiej.

Sobotni "Dziennik" podał, że Polska zawetuje szczyt UE, jeśli negocjacje w sprawie systemu głosowania w Radzie Unii Europejskiej nie zostaną przedłużone. Według "Dziennika", premier Jarosław Kaczyński już podjął decyzję w tej sprawie. "Gdyby nie było woli do prowadzenia dalszych rozmów, Polska zgłosi weto" - powiedział gazecie europoseł PiS Adam Bielan.

"Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Uważam, że to nie leży w niczyim interesie" - mówił w sobotnich radiowych "Sygnałach Dnia" Zalewski, pytany o informacje "Dziennika". Dodał, że "z całą pewnością" nie leży to w interesie Niemiec, które w pierwszym półroczu 2007 roku przewodniczą UE.

Zdaniem Zalewskiego, weto nie posłużyłoby również Francji, która - jak ocenił - "ma bardzo dobry, bardzo interesujący projekt przełamania kryzysu politycznego" polegający na przyjęciu "krótkiego traktatu technicznego".

Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych zastrzegł jednak, że propozycja francuska powinna uwzględnić polski postulat dotyczący głosowania w Radzie Unii Europejskiej.

"Wszystkie kraje europejskie dzięki temu mechanizmowi głosowania będą mogły identyfikować się z decyzjami, które będą zapadały w Radzie i nie będą czuły, że te decyzje są narzucone, w związku z tym będą je realizować" - powiedział Zalewski.

_ Prezydent Francji Nicolas Sarkozy proponuje przyjęcie uproszczonego traktatu w miejsce unijnej konstytucji. _Traktat uproszczony koncentrowałby się na reformie unijnych instytucji. Z obecnego projektu konstytucji przeniesione byłoby m.in. podejmowanie decyzji w Radzie UE podwójną większością głosów, utworzenie stanowiska ministra spraw zagranicznych UE oraz stałego dwuipółrocznego przewodnictwa UE (obecnie sześć miesięcy) i ograniczenie liczby obszarów, gdzie wymagana jest jednomyślność.

Zgodnie z zapisami eurokonstytucji, za którymi opowiada się większość państw członkowskich UE, do podjęcia decyzji potrzeba co najmniej 55 proc. państw Unii (nie mniej niż 15), reprezentujących co najmniej 65 proc. jej ludności.

Polska proponuje natomiast, by zamiast wielkości populacji, brać pod uwagę pierwiastek kwadratowy z tej liczby. Umocniłoby to pozycję krajów średniej wielkości takich jak Polska i Hiszpania, a osłabiło największych, przede wszystkim Niemiec.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)