Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Poncyljusz: Energii nam nie zabraknie

0
Podziel się:
Poncyljusz: Energii nam nie zabraknie

Money.pl: Panie ministrze, czy strategiczne rezerwy ropy uruchomione przez ministerstwo gospodarki wystarczą do utrzymania pracy naszych rafinerii?

Paweł Poncyljusz, wiceminister gospodarki: Mamy takie zapasy ropy, żeby wystarczyło. Dzisiaj dochodzą też głosy, że stosunki między Rosją a Białorusią się porządkują, mamy możliwość zaopatrywania się w ten surowiec drogą morską. Tak więc nie przypuszczam, aby coś złego się stało.

Cały czas również pracujemy nad różnego rodzaju rozwiązaniami prawnymi, aby zapewnić na trzy miesiące bezpieczeństwo strategiczne w zakresie ropy. Więc nie wydaje się dzisiaj, że jest jakiekolwiek zagrożenie – a nie przypuszczam, aby tak długo trwały rozmowy między Rosją a Białorusią, żeby miało naszej gospodarce zabraknąć paliwa.

Money.pl: Ale za to problemy mogą mieć polskie elektrownie. Górnicy sprzeciwiający się rządowym planom wobec spółek węglowych zapowiadają najpierw strajk ostrzegawczy, a potem strajk generalny. Nie boi się pan, że może zostać sparaliżowany sektor energetyczny oparty praktycznie w stu procentach na węglu?

P.P.: Istotnie, energetyka Polska jest oparta na węglu, natomiast 45 proc. tego paliwa używanego do wytwarzania prądu to węgiel brunatny, a nie węgiel kamienny. Ten strajk jest oczywiście bardzo bolesny – martwi nas szczególnie to, że związkowcy posługują się pewnymi mitami. Pytania, jakie chcą zadać w referendum przedstrajkowym, są oparte na fałszywej tezie.

Money.pl: A jakie to są pytania?

P.P.: Czy zgadzasz się na powolną likwidację sektora, rozprzedawanie majątku i prywatyzację. Pojawia się kwestia obniżki płac, o której w rządowej strategii nie ma ani słowa. My mówimy o powiązaniu płac z efektywnością kopalni, ale nie oznacza to obniżki.

Jak sądzę, jednak strajk nie spowoduje zagrożenia energetycznego dla Polski. Za to protest może zagrozić istnieniu Kompanii Węglowej. Każdy dzień przestoju to miliony strat. A więc kilka dni strajku oznacza, że nie dojdzie do prywatyzacji kopalń, bo one będą w takiej sytuacji rozprzedawane jako masa upadłościowa!

Money.pl: Może zatem warto zainwestować w energię atomową? Polska najpierw chciała inwestować wspólnie z Litwinami w rozbudowę elektrowni atomowej w Ignalinie. Teraz nagle wstrzymujemy się z decyzją i czekamy na opinie kolejnego komitetu analizującego sytuację.

*P.P.: *Sądzę, że w rządzie przeważa, że powinniśmy zaangażować się w budowę reaktorów w Ignalinie. Oczywiście pojawia się pytanie, jak rozrobić, żeby zabezpieczyć wszystkie interesy Polski w tej sprawie i jak na to patrzy strona litewska. Oczywiście jest to inwestycja, którą należy brać pod uwagę. I to nie dlatego, że obawiamy się kolejnych strajków górników.

Pojawia się coraz więcej ograniczeń dotyczących emisji gazów cieplarnianych. I kary płacone międzynarodowym organizacjom podnoszą cenę prądu wytwarzanego tradycyjnych elektrowniach. Pod tym względem elektrownie atomowe są bardzo czyste i tanie. Na pewno Ignalin jest pierwszym krokiem dla Polski w kierunku energii atomowej. Czy ostatnim - to zależy od analiz na które właśnie czekamy.

Money.pl: To oznacza, że może zapaść decyzja o budowie elektrowni atomowej w Polsce?

*P.P.: *Są specjaliści, którzy uważają, że można to zrobić. To wszystko zależy od nastrojów społecznych, jak mieszkańcy są sąsiednich miast i miasteczek zareagowaliby na taką inwestycję. Pojawiają się pierwsze badania socjologiczne z których wynika, że Polacy nie baliby się elektrowni atomowej w swoim sąsiedztwie.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)