Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poroszenko przyznaje: Donbas jest dla nas stracony

0
Podziel się:

Prezydent Ukrainy tłumaczy, dlaczego bojówkarze pozostaną bezkarni. Rosjanie zaatakują?

Poroszenko przyznaje: Donbas jest dla nas stracony
(PAP/EPA)

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył, że bez uchwalenia przez ukraiński parlament ustaw o specjalnym statusie Donbasu i bez uwolnienia separatystów od odpowiedzialności karnej, jego kraj mógłby zostać oskarżony o zerwanie procesu pokojowego. Według niego, Zagłębia Donieckiego nie da się zdobyć siłą militarną. Tymczasem separatyści nie przestrzegają zawieszenia broni i przygotowują się do ataku.

Aktualizacja: 08:50.

Prezydent przyznał, że ukraińska armia nie ma sił, aby przeciwstawić się rosyjskiej agresji. Jego zdaniem, im więcej Ukraińców będzie walczyć na froncie, tym więcej Rosjan zostanie wysłanych do Zagłębia Donieckiego, żeby się im przeciwstawić.

Separatyści na wschodzie Ukrainy nie przestrzegają zawieszenia broni i przygotowują się do ataku. Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Doniecka, Debalcewa i Mariupola. Tam Ukraińcy są regularnie ostrzeliwani.Według eksperta wojskowego Dmytra Tymczuka, Rosjanie i terroryści omawiają obecnie, czy uderzyć głównie na północy w obwodach ługańskim i donieckim, czy na południu tego ostatniego, nad Morzem Azowskim. Wzmacniane są też siły separatystów, do których teraz mają wchodzić tylko ci, którzy sprawdzili się w poprzednich walkach.

W ten weekend Rosjanie dostarczyli na wschód Ukrainy specjalne stacje radiolokacyjne i służące do prowadzenia walki elektronicznej. Przyjechały one, jako część _ konwoju humanitarnego _. Są obsługiwane i ochraniane wyłącznie przez Rosjan, przemieszczają się tylko w nocy i są dobrze kamuflowane. Terroryści nie są informowani o ich ruchach. W konwoju przyjechała także amunicja dla separatystów. Na Ukrainę z Rosji wjeżdża też ciężki sprzęt wojskowy.

Od 5 września w Zagłębiu Donieckim obowiązuje zawieszenie broni, które zostało potwierdzone w ten piątek kolejnym porozumieniem w Mińsku. Przewidywało ono też wycofanie wojsk na 15 kilometrów z każdej strony frontu. Ukraińcy tłumaczą, że nie mogą wykonać tego warunku dopóki są ostrzeliwani przez Rosjan i separatystów.

Terroryści bezkarni

Ukraiński parlament przyjął ustawy dotyczące Donbasu 16 września. Zgodnie z ustawą o zwolnieniu separatystów z odpowiedzialności karnej państwo ukraińskie gwarantuje, że uczestnicy rebelii nie będą ścigani ani też w żaden sposób prześladowani bądź dyskryminowani za udział w ruchach separatystycznych.

Ustawa o specjalnym statusie przewiduje z kolei nadanie na trzy lata takiego statusu władzom samorządowym na terenach kontrolowanych przez separatystów w obwodzie donieckim i ługańskim. Przewiduje ona także, że w grudniu na tych terytoriach odbędą się wybory samorządowe.

Poroszenko oświadczył, że rejony o specjalnym statusie mogą liczyć na finansowanie z budżetu centralnego tylko pod warunkiem, że udowodnią swą lojalność wobec władz w Kijowie. Szef państwa zapowiedział jednocześnie, że opanowane przez separatystów rejony zostaną oddzielone od pozostałego terytorium państwa ukraińskiego specjalną strefą, która będzie kontrolowana przez Straż Graniczną.

Poroszenko opowiedział się też za rozmowami o uregulowaniu sytuacji w jego kraju z udziałem nie tylko Rosji, Francji i Niemiec, ale także Stanów Zjednoczonych.

Rosjanie wyszli na ulice

Tymczasem w stolicy Rosji ponad 26 tysięcy osób przemaszerowało w niedzielę w centrum miasta protestując przeciwko agresywnej polityce władz kraju wobec Ukrainy. Podobne akcje - choć nie tak liczne - odbyły się też w innych miastach Federacji Rosyjskiej.

To największy od początku interwencji Rosji na Ukrainie protest w Moskwie przeciwko polityce Kremla. Manifestacja zakończyła się przyjęciem rezolucji, w której uczestnicy akcji ostrzegli, że w Rosji w szybkim tempie powstaje reżim faszystowski podobny do dawnych reżimów Benito Mussoliniego we Włoszech i Francisco Franco w Hiszpanii.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)