Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Posłowie podzieleni w kwestii zakazu pracy w niedziele i święta

0
Podziel się:

We wtorek debatowano w Sejmie nad poprawkami Senatu do nowelizacji Kodeksu Pracy, które dopuszczają handel w w niedzielę i święta tylko w małych placówkach handlowo-usługowych zatrudniających do 5 pracowników, takich, 'których działalność jest niezbędna do zaspokojenia codziennych potrzeb ludności'.

Posłowie podzieleni w kwestii zakazu pracy w niedziele i święta

Kluby Parlamentarne AWS, PSL i PiS są za poprawką Senatu zakazującą dużym placówkom handlowo-usługowym handlu w niedziele i święta. Przeciw poprawce będą głosować SLD i UW.

We wtorek debatowano w Sejmie nad poprawkami Senatu do nowelizacji Kodeksu Pracy, które dopuszczają handel w w niedzielę i święta tylko w małych placówkach handlowo-usługowych zatrudniających do 5 pracowników, takich, 'których działalność jest niezbędna do zaspokojenia codziennych potrzeb ludności'. Rodzaje tych placówek miałaby określić w rozporządzeniu Rada Ministrów.

Poprawka ta w praktyce dotyczy dużych domów towarowych oraz super i hipermarketów. Głosowanie - jeszcze we wtorek.

Teresa Liszcz (AWS), sprawozdawca nadzwyczajnej sejmowej komisji ds. kodyfikacji, podkreślała, że komisja tylko jednym głosem opowiedziała się za odrzuceniem poprawki, a komisja polityki społecznej wręcz zaopiniowała ją pozytywnie.

Zaznaczyła ona, że intencją senatorów oraz zwolenników ich poprawki jest przede wszystkim ochrona praw pracowniczych kobiet zatrudnianych w supermarketach, które nie mogą odmówić świadczenia pracy w niedziele bez narażenia się na ryzyko zwolnienia, a także ochrona prawa obywateli do wypoczynku i świętowania.

'Przyjęcie poprawki oznacza powrót do dobrych - w tym względzie - czasów PRL-owskich, kiedy miały miejsce ograniczenia pracy w niedziele' - mówiła Liszcz.

Na pytania posłów, czy zakazując handlu w niedziele Polska będzie krajem wyjątkowym, Liszcz odpowiedziała: 'To teraz należymy do niechlubnych wyjątków. W krajach Unii Europejskiej już w sobotę po południu trudno coś kupić. Nie mówiąc o krajach muzułmańskich'.

Występujący w imieniu klubu SLD Wit Majewski oświadczył, że w kwestii robienia zakupów w niedziele klub jest za pozostawieniem Polakom prawa wolnego wyboru. Podkreślił, że w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej (3 mln ludzi bez pracy) nie stać nas na kolejne ograniczenia, które jeszcze spotęgowałyby bezrobocie. Jego zdaniem, chodzi o kilkanaście tysięcy pracowników, którzy w razie przyjęcia poprawki mogliby zostać zwolnieni z pracy.

Wtórował mu Andrzej Ostrowski, przemawiający w imieniu klubu UW. 'Ograniczenie czasu pracy o jedną siódmą oznacza, że i zatrudnienie w dużych placówkach handlowo-usługowych spadnie o jedną siódmą' - mówił. Zaznaczył, że ograniczenie możliwości robienia zakupów to ograniczenie wolności człowieka. Ochrona praw pracowniczych, walka o lepsze warunki pracy w supermarketach, to - jego zdaniem - rola związków zawodowych, a nie ustawodawcy.

Ostrowskiego wzburzyła również poprawka upoważniająca Radę Ministrów do wydania rozporządzenia określającego, które placówki będą mogły w niedzielę działać, a które nie. W jego przekonaniu, to kontynuacja niedobrej praktyki odgórnego wydawania koncesji i zezwoleń.

'Biorąc pod uwagę uprawnienia pracownicze i sytuację na rynku, PSL postanowił opowiedzieć się za poprawką Senatu' - powiedział Józef Zych w imieniu klubu PSL. (To zmiana stanowiska w stosunku do głosowania ustawy w Sejmie - PAP). Zastrzegł jednak, że w przypadku przegłosowania poprawki przez Sejm będzie potrzebna wzmożona kontrola Państwowej Inspekcji Pracy.

Za zakazem pracy dużych sklepów w niedziele i święta opowiedział się również Marcin Libicki z ramienia PiS. Podkreślił on, że mimo teoretycznie istniejącej swobody umowy o pracę między pracodawcą a pracownikiem, w praktyce pracownicy supermarketów są zmuszani do pracy w niedzielę.

Według Adama Szejnfelda (niezrz.), poprawka ingeruje w konstytucyjne zasady wolności gospodarczej i wolności obywateli w kwestii spędzania czasu wolnego i dokonywania zakupów. 'Jest to kolejna propozycja ustawowa, która będzie stymulować falę zwolnień z pracy, co w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej jest karygodne i niedopuszczalne' - mówił.

Odpowiadając na pytania posłów o wpływ tej regulacji na rynek pracy, wiceminister pracy Irena Boruta przyznała, że w krótkim okresie można będzie spodziewać się redukcji zatrudnienia. Jednak - jej zdaniem - 'zwiększony popyt w inne dni tygodnia, a co za tym idzie tłok w sklepach, będzie zachętą do tworzenia nowych placówek handlowych i nowych miejsc pracy'.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)