W ramach partyjnych konsultacji ws. obywatelskiego wniosku o referendum edukacyjne posłowie PSL mają przygotować i przedstawić raporty dotyczące przygotowania szkół do przyjęcia 6-latków. Decyzja dotycząca stanowiska ludowców ws. referendum ma zapaść we wtorek.
Głosowanie ws. obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie referendum dotyczącego obowiązku szkolnego dla 6-latków ma się odbyć na posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu. Przeciwko referendum opowiada się rząd i PO.
W klubie PSL - jak wynika z wypowiedzi ludowców - opinie w sprawie referendum są podzielone, choć większość posłów przychyla się do głosowania wspólnie z Platformą. Formalną decyzję ludowcy mają podjąć na wtorkowym posiedzeniu swego klubu parlamentarnego. Jego szef Jan Bury powiedział niedawno, że będzie wnioskował o dyscyplinę w głosowaniu nad wnioskiem o referendum.
Jednak dwóch posłów PSL - Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski - zadeklarowało poparcie dla referendum. Z kolei poseł Mirosław Pawlak zapowiedział, że decyzję podejmie na posiedzeniu klubu.
Prezes PSL, wicepremier Janusz Piechociński pytany o stanowisko Stronnictwa ws. referendum nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Dopytywany, czy będzie przekonywał Kłopotka i Dąbrowskiego odpowiedział: _ Na posiedzeniu klubu spojrzymy sobie głęboko w oczy i będziemy dyskutować _.
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński poinformował PAP, że szef klubu PSL _ skierował do parlamentarzystów prośbę o przeprowadzenie lokalnych konsultacji i przygotowanie raportów na temat przygotowania poszczególnych szkół _ do przyjęcia 6-latków. Posłowie PSL - jak wyjaśnił - _ mają przeprowadzić rozmowy z kuratorami oświaty, lokalnymi władzami czy dyrektorami szkół. _
Kosiński dodał, że na posiedzenie klubu PSL został zaproszony szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, który ma przedstawić opinię środowiska nauczycieli na temat obniżenia wieku obowiązku szkolnego do sześciu lat. _ Z pewnością zostaną poruszone również inne sprawy, jak chociażby ocena funkcjonowania gimnazjów _ - dodał.
Nad wnioskiem o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego m.in. w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków Sejm debatował przed tygodniem.
Polacy w referendum mieliby odpowiedzieć na pięć pytań, z których najważniejsze brzmi: Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które zainicjowało akcję referendalną, mówił w Sejmie, że w Polsce szkoły podstawowe z wielu powodów nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Przekonywał, że potwierdzają to nie tylko rodzice, ale także w swym najnowszym raporcie NIK.
Według szefowej MEN Krystyny Szumilas referendum oznacza _ niepewność nauczycieli i uczniów co do ich przyszłości _. Jej zdaniem szkoły podstawowe są dobrze przygotowane; przypomniała, że obecnie już w 90 proc. z nich sześciolatki się uczą.
Sejm podejmuje uchwałę w sprawie przyjęcia wniosku o referendum ogólnokrajowe bezwzględną większością głosów (głosów za jest więcej niż przeciw i wstrzymujących się) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów; niepodjęcie takiej uchwały oznacza nieuwzględnienie wniosku.
Zakładając 100 proc. frekwencję w głosowaniu nad wnioskiem ws. referendum, jego zwolennicy musieliby zebrać 231 głosów.
Ideę referendum ws. sześciolatków popierają kluby opozycyjne oraz posłowie niezrzeszeni Jarosław Gowin, Przemysław Wipler, John Godson i Jacek Żalek. Wśród posłów niezrzeszonych są jeszcze Ryszard Kalisz, Wanda Nowicka i Jarosław Jagiełło. Liczące 4 osoby koło Inicjatywa Dialogu nie podjęło jeszcze decyzji, ostateczne stanowisko ma być znane po weekendzie, ale - jak powiedział PAP - poseł Bartłomiej Bodio, koło skłania się ku poparciu referendum.
Koalicja PO-PSL w liczy obecnie 232 głosy. W takiej sytuacji ewentualna utrata trzech głosów byłaby dla koalicji ryzykowna.