Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

PR-owsko rząd wygrał katowicką tragedię. Słupki w sondażach pewnie skoczą

0
Podziel się:

Strażacy dzielni i dobrze wyposażeni, służba zdrowia sprawna, policja dobrze zorganizowana - taki obraz rysuje się po akcji ratunkowej w Katowicach. Rozmiar tragedii duży, a mimo to wszystkie służby poradziły sobie - według wiedzy dziś dostępnej - bardzo dobrze.

PR-owsko rząd wygrał katowicką tragedię. Słupki w sondażach pewnie skoczą

Strażacy dzielni i dobrze wyposażeni, służba zdrowia sprawna, policja dobrze zorganizowana - taki obraz rysuje się po akcji ratunkowej w Katowicach. Rozmiar tragedii duży, a mimo to wszystkie służby poradziły sobie - według wiedzy dziś dostępnej - bardzo dobrze.

To napawa otuchą, bo tragedie mogę wydarzyć się wszędzie i dotknąć każdego z nas lub naszych bliskich. Dobrze mieć świadomość, że będziemy mogli wtedy liczyć na szybką i fachową pomoc.

Takie było moje pierwsze spostrzeżenie. Później jednak przyszła refleksja, że tak dobrze ratownictwo jest zorganizowane tylko na Śląsku. Wypadki zdarzają się tam jednak najczęściej ze względu na działające kopalnie. Służby miały już okazję nie raz ze sobą współpracować, choć przy zdarzeniach na mniejszą skalę. Mają jednak wypracowane pewne standardy.

Gdyby taka katastrofa zdarzyła się w innym regionie, z pewnością też ujawniłoby się ogromne poświęcenie ludzi w niesieniu pomocy, ale jednocześnie zostałyby obnażone wszystkie słabości naszego systemu ratownictwa.

Na Śląsku było miejsce w szpitalach dla 140 pacjentów. W wielu innych miastach brakuje czasem miejsca dla jednego. Media od czasu do czasu opisują sytuacje, w których umierający człowiek wożony jest od szpitala do szpitala, aż w końcu w którymś go przyjmą. Personel karetki nie ma informacji, gdzie jest wolne miejsce dla chorego! Co by było, gdyby tych pacjentów było ponad stu?

I mój spokój minął. Dobrze jest na Śląsku, ale nie jest dobrze w całym kraju, jak próbują nam wmówić politycy, którzy dziś prężą piersi i z dumą opowiadają o świetnej pracy służb, które im podlegają.

Ale akurat tu mam wrażenie, że to nie politykom ranni zawdzięczają fachową pomoc. Raczej temu, że strażacy i lekarze potrafią się sprężyć i wbrew przeciwnościom, na przykład natury finansowej, sprawnie działać ratując ludziom życie.

Ale politykom też należą się wyrazy uznania. Mają dobry instynkt albo świetnych doradców do spraw wizerunku. Takie czasy, że bez dobrego PR-u nie można być popularnym politykiem. Nie powtórzyli błędu Włodzimierza Cimoszewicza, który będąc premierem w 1997 roku beztrosko rzekł (nieco innymi słowy), że ofiary powodzi muszą radzić sobie same, a jeśli nie były ubezpieczone, to ich problem i ich strata.

Natychmiast słupki w sondażach premierowi spadły.

Obecny szef rządu nie mógł sobie na to pozwolić. Bywał na studniówkach, w domu starców ogłaszał, że wzrosną emerytury (ale zgrabnie nie wspomniał sympatycznej starszej pani, z którą rozmawiał, że dla niej ta rewaloryzacja oznacza jakieś 10 złotych więcej). Tyle wysiłku przez 93 dni premierowania nie można było teraz zmarnować. I trzeba przyznać, że PR-owsko rząd wygrał tę tragedię.

I nie będę miał mu tego za złe, jeśli w konsekwencji my wszyscy wygramy: powstanie prawdziwe ratownictwo medyczne w całym kraju, które będzie sprawne nie tylko w obliczu wielkich katastrof, ale także "zwykłych" wypadków samochodowych, czy zawałów serca, które zdarzają się przecież codziennie wielu ludziom.

I może numer 112 też zacznie działać? Skoro w tak wielu krajach działa sprawnie, to może w Polsce też się uda... Jeśli dziś składane obietnice nie przyniosą takiego efektu, to żaden PR rządowi nie pomoże. W końcu będzie musiał wykazać się osiągnięciami, a nie tylko sprawnym marketingiem politycznym.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)