Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prasa o niemieckich wyborach

0
Podziel się:

Polska prasa komentuje wyniki niedzielnych wyborów w Niemczech. Gazety zwracają głównie uwagę na ich ekonomiczny aspekt.

"Gazeta Wyborcza" zauważa, że wynik niemieckich wyborów praktycznie do zera redukuje szanse na przyjęcie w tym roku budżetu Unii Europejskiej. Szybkie przyjęcie planu wydatków Wspólnoty w latch 2007-2013 od dłuższego czasu stało pod znakiem zapytania. Gazeta pisze, że gdyby po wyborach w Niemczech pojawił się rząd silnej koalicji CDU-CSU-FDP, byłaby szansa do rozwiązania tego zagadnienia pod koniec września na spotkaniu szefów państw i rządów Unii. Jednak w sytuacji, gdy formowanie stabilnego rządu potrwa kilka tygodni nie ma na to szans.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę na reakcję rynków finansowych. Inwestorów rozczarował brak wyraźnego zwycięstwa partii Angeli Merkel, która w kampanii obiecywała prorynkowe reformy i otrzymała pełne poparcie kół biznesowych. Dziennik podkreśla, że notowania euro w stosunku do dolara spadły o 0,75 %. "Rzeczpospolita" niemcy to najsilniejsza gospodarka europejskiej unii walutowej, więc perspektywa opóźnienia jej reformy wpływa negatywnie na notowania wspólnego pieniądza.
W "Gazecie Prawnej" Tomasz Dąbrowski z Centrum Stosunków Międzynarodowych pisze, że wyniki niemieckich wyborów nie powinny mieć wpływu na polsko-niemieckie stosunki gospodarcze. Polityka jest bowiem tylko jednym z czynników, które na nie wpływają. Według niego stosunki te są już ustabilizowane i rozwijają się własnym torem. Wyjątek od zasady dobrej współpracy stanowi jednak kwestia gazociągu, który ma przebiegać po Bałtykiem i który prawdopodobnie również w przyszłości będzie stanowił zarzewie sporów.
"Trybuna" zauważa z kolei, że zgodnie z tradycją niemieckiego parlamentaryzmu, rząd tworzy najsilniejsze ugrupowanie w Bundestagu. Jest nim chadecja i dlatego Angela Merkel wychodzi z założenia, że to ona stanie na czele nowego gabinetu. Tymczasem, kanclerz Gerhard Schroeder uważa, że palma pierwszeństwa należy się socjaldemokratom. Argumentuje, że wprawdzie CDU i CSU tworzą w Bundestagu wspólny klub parlamentarny, ale w rzeczywistości są oddzielnymi partiami. A w niedzielnych wyborach CDU zdobyła tylko 27,8 procent głosów, a CSU - 7,4 procent.

iar/GW/rzeczp/GP/trybuna/km/dj

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)