Premier Mario Monti opiera się naciskom, by kandydował w przyszłorocznych wyborach. Gdyby po nich pozostał na swoim stanowisku mógłby zagwarantować Włochom realizację dalszych reform. Nakłaniają go do tego zarówno politycy krajów członkowskich UE, jak i wiele sił politycznych w jego własnym kraju.
Za wygraną ciągle nie daje były premier Silvio Berlusconi. Wyraził on ponownie gotowość wycofania swojej kandydatury, jeśli Monti zdecyduje się stanąć na czele całej włoskiej centroprawicy, której ostoją jest jego partia Lud Wolności.
Decydując się na takiego sojusznika, jak Berlusconi, Monti straciłby jednak sympatie tych wyborców, którzy widzą w nim całkowite przeciwieństwo poprzednika. Na premiera usiłowali wpłynąć w tych dniach również przywódcy Francji i Niemiec.
Opuszczając Brukselę Monti podziękował im za wsparcie jednocześnie dodając, że liczyć się będą dla niego wyłącznie oferty, które otrzyma w swoim kraju. Najbliższą okazją, by wypowiedzieć się na temat swojej przyszłości, będzie dla premiera tradycyjna konferencja prasowa na zakończenie roku, która odbędzie się 21 grudnia.
| Czytaj więcej w Money.pl | |
|---|---|
| To już zupełna abdykacja Berlusconiego Były premier Włoch nie będzie się ubiegał o stanowisko szefa rządu w wyborach parlamentarnych w kwietniu przyszłego roku. | |
| Berlusconi wraca, a premier Monti milczy Premier Włoch Mario Monti nadal uchyla się od odpowiedzi na pytania o swą przyszłość. |