Prezesi SKOK-ów kupują za pieniądze pożyczone z kas nieruchomości, które następnie wynajmują lokalnym kasom, donosi "Gazeta Wyborcza".
Gazeta pisze, że szefowie za pieniądze pożyczone z Kas na swoje odrębne firmy kupują w centrach największych miast biura, które od razu wynajmują ZOBACZ TAKŻE:
SKOK na wielką kasękasom. Dziennik podkreśla, że umowy są tak skonstruowane, że Kasa gwarantuje spółkom swoich menedżerów stabilny, pewny dochód na całe lata. SKOK płaci czynsz z góry, sam ubezpiecza nieruchomość, opłaca prąd i wodę, a w razie zalegania z płatnością zobowiązuje się do wypłaty wysokich karnych odsetek. Czynsze najmu podlegają stałej waloryzacji, a umowy są gwarantowane na pięć lat. Decydenci ze SKOK-ów zyskują więc podwójnie: bez inwestowania własnych środków mają pieniądze z czynszów i atrakcyjne nieruchomości w najlepszych miejscach w Polsce.
Z umów, które zdobyła gazeta wynika, że najwięcej zarabia na tym spółka ZOBACZ TAKŻE:
Arenda należąca do prezesa Kasy Krajowej Grzegorza Biereckiego i prezesa SKOK Stefczyka Andrzeja Sosnowskiego. Roczny przychód netto z najmu ośmiu lokali wynosi ponad milion złotych. Przez pięć lat Arenda dostanie od SKOK-ów 3 milionów trzysta tysięcy złotych. Dziennik wymienia jeszcze kilka spółek należących do wiceprezesów Kasy Krajowej i ich rodzin.