Porozumienie o redukcji broni jądrowej zakłada ograniczenie arsenałów obu państw do 1700 -2200 głowic w ciągu 10. lat. Wbrew temu, czego żądali Rosjanie większość głowic jądrowych nie będzie zniszczona ale trafi do magazynów. Uzupełniającym dokumentem ma być deklaracja o nowych stosunkach strategicznych. Wskazuje ona, że głównym zagrożeniem współczesnego świata jest terroryzm i walce z nim powinny być poświecone wysiłki Moskwy i Waszyngtonu.
Przeciw porozumieniu protestowali dziś komuniści. Około 500 osób zablokowało ulice przed amerykańską ambasadą w Moskwie. Doszło do przepychanek z milicją. Protestujący wznosili okrzyki "Putin Bushowi sprzedał duszę" "Yankee go home", "Nasza ojczyzna - ZSRR". Na koniec spalono amerykańską flagę.
Pomimo sprzeciwu opozycji większość komentatorów bardzo pozytywnie ocenia zbliżenie Rosji ze Stanami Zjednoczonymi. Mówi się nawet o powstaniu sojuszu na kształt koalicji antyhitlerowskiej. Część komentatorów uważa, że głównym celem wizyty prezydenta Busha jest zapewnienie sobie poparcia Moskwy w momencie ataku na Irak.
