Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Prof. Winiecki dla Money.pl: Kowbojski kapitalizm, czy państwowy ekosocjalizm?

0
Podziel się:

Głupich nie sieją, sami się rodzą - pisze członek RPP.

Prof. Winiecki dla Money.pl: Kowbojski kapitalizm, czy państwowy ekosocjalizm?
(kprm.gov.pl)

_ Financial Times _, w którym coraz więcej widzi się apologetyki interwencjonizmu, opublikował artykuł pod politycznie poprawnym tytułem: _ Kryzysu żywnościowego nie powinno się pozostawić w rekach kowbojskich kapitalistów _. Oczywiście, jeśli coś dzieje się złego w gospodarce, kapitalizm winien jest z definicji – z samego faktu swego istnienia. Aż dziw, że dzięki temu okropnemu systemowi udział najbiedniejszych na naszej planecie (żyjących za mniej niż jednego 1 dolara dziennie) zmniejszył się w ostatnich dwustu latach z 80 procent mieszkańców naszego globu do 20 procent.

Ale to tylko dla przypomnienia spraw oczywistych. Wracajmy, więc, do naszych baranów, jak mawiał mistrz Patelin; w przenośni i dosłownie zresztą. Artykuł dotyczy tego, że mamy – jak zwykle co jakiś czas – sezon na klęski żywiołowe. Tym razem na suszę. No i cena kukurydzy poszybowała w górę, co oznacza żywnościowe dramaty w najbiedniejszych krajach. Wniosek autora jest taki, że winni są amerykańscy kowboje, którzy wypełniają swoje samochody etanolem, czyli biopaliwem, a każdy taki bak etanolu zużywa tyle kalorii, ile wystarczyłoby egipskiemu fellachowi na cały rok.

Głupich nie sieją, tylko się sami rodzą. Dotyczy to zarówno inwestorów Amber Gold, jak i ludzi, którzy widzą fakty i nie potrafią powiązać ich ze sobą. Co ma rynek, amerykański, czy inny, do etanolu? To jest jeden z produktów ubocznych ekoszaleństwa, które opanowało Zachód od lat. Użytkownicy samochodów są zmuszani przez swoje państwa do korzystania z biopaliw, choć tego nie chcą. Nie chcą, bo biopaliwa podnoszą cenę (są kosztowniejsze) i nie chcą, bo silniki psują się częściej. Ale państwo dekretuje coraz wyższy udział biopaliw, więc klną i płacą więcej.

Gdyby zlikwidować te kosztowne i szkodliwe idiotyzmy, ceny żywności byłyby znacznie niższe nawet w warunkach suszy. Tym razem to była susza, ale poprzednim razem cena kukurydzy więcej niż podwoiła się w drugiej połowie ubiegłej dekady, gdy zadekretowano podwojenie udziału etanolu z 1 procenta do 2 procent całości zużycia paliw płynnych w USA. Bez suszy, powodzi, gradobicia i innych klęsk naturalnych, gwałtowny wzrost produkcji etanolu spowodował wówczas, iż ceny kukurydzy, z której w USA wytwarza się biopaliwa, poszły ostro w górę w Stanach - i na całym świecie. Oczywiście, jeśli za klęskę naturalną nie uważać rządów. Te jednak są raczej klęską nienaturalną.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/165/m100773.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/bank;swiatowy;chce;interweniowac;ws;wzrostu;cen;zywnosci,20,0,1134100.html) *Bank Światowy zadeklarował interwencje * Bank Światowy ogłosił dziś, że niepokoją go rosnące ceny żywności i gotów jest pomóc rządom, by chronić najbiedniejszych i dzieci przed konsekwencjami niedożywienia. W przypadku biopaliw sprawa jest o tyle paskudna, że inaczej niż w przypadku innych _ ekologicznych _ źródeł energii (np. wiatrowa, czy słoneczna) negatywne skutki nie ograniczają się do wysokich kosztów ponoszonych przez zachodnie społeczeństwa. Uderzają one rykoszetem w najbiedniejszych tego świata. To dlatego ONZ apeluje do USA, aby zmniejszyły swoją (subsydiowaną przez amerykańskich podatników) produkcję.

Ale trudno dziwić się tej niezdolności łączenia przyczyn i skutków. Wcześniej czytałem tam żałośliwe artykuły, jak to wycinanie lasów w Indonezji po to, by zasadzić palmy kokosowe, powoduje zagrożenie dla żyjących tam orangutanów, czy może goryli. I oczywiście winni byli znowu chciwi kapitaliści chcący zarabiać na sprzedaży oleju palmowego. Zarabiać można na różnych produktach i usługach; nie w tym nic nagannego. Tylko autorzy owych płaczliwych elegii też nie zadali sobie tego samego pytania, skąd bierze się zwiększony popyt na olej palmowy. Otóż z tych samych źródeł.

Ekolodzy podnoszący larum w sprawie zagrożeń dla żyjących na wolności zwierząt nie widzą żadnego związku między sztucznym, nierynkowym wzrostem popytu na olej palmowy (na życzenie ekologów!), a wycinaniem lasów pod plantacje. Polski etnograf Bronisław Malinowski napisał dawno temu książkę pt. _ Życie seksualne dzikich _, opisując plemiona, w których nie dostrzegano związków miedzy seksem a rodzeniem się dzieci. To jaki tytuł powinna mieć książka o ekologach?

Czytaj więcej w Money.pl
Ceny żywności mogą skoczyć w górę. Przez... Tegoroczny wzrost cen żywności w Kanadzie może wynieść nawet 3,5 proc., a w przyszłym roku - kolejne 3 do 4 proc.
Susza winduje ceny zbóż. Modlą się deszcz Według dotychczasowych szacunków, tegoroczna susza zniszczyła już 5,3 mln hektarów zasiewów, co stanowi 12 proc. powierzchni przeznaczonej na uprawę roślin.
Rosjanie masowo wykupują mąkę i kasze To efekt m.in. informacji o suszy, która wystąpiła w wielu regionach świata.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)