Sejm skierował w piątek do Komisji Finansów Publicznych projekt budżetu na 2005 rok. Sejm nie poparł tym samym wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, zgłoszonego przez opozycję.
Za skierowaniem do prac w komisji było 231 posłów, 215 było przeciw, 6 posłów wstrzymało się od głosu.
Komisja na pierwszym posiedzeniu najprawdopodobniej przyjmie szczegółowy harmonogram prac nad budżetem ograniczony terminami wynikającymi z ustawy zasadniczej.
Rząd najpóźniej na 3 miesiące przed rozpoczęciem roku budżetowego przedstawia Sejmowi projektu ustawy budżetowej na rok następny. W wyjątkowych przypadkach możliwe jest późniejsze przedłożenie projektu.
Przegłosowana w Sejmie ustawa budżetowa trafia do Senatu, który może uchwalić poprawki. Ma na to 20 dni.
Natomiast prezydent podpisuje ustawę w ciągu 7 dni. Sejm na przekazanie ustawy ma czas do końca stycznia, gdyby nie dotrzymał terminu, prezydent może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.
W gestii parlamentu leży jedynie dokonywanie zmian w wydatkach i dochodach budżetowych bez możliwości zwiększenia deficytu budżetowego, który w 2005 roku rząd zaplanował na 35 mld zł.
Ponadto projekt budżetu zakłada, że dochody w przyszłym roku wyniosą 173,74 mld zł, natomiast wydatki 208,74 mld zł. Potrzeby pożyczkowe netto mają wynosić 46,5 mld zł, z czego 3,6 mld zł ma być pozyskane z zagranicy.
Jednocześnie autorzy projektu oceniają, że przyszłoroczne wpływy z prywatyzacji wyniosą 5,7 mld zł brutto.
Rząd przyjął w projekcie, że PKB w 2005 roku wzrośnie o 5 proc. w porównaniu do wzrostu 5,7 proc. w tym roku. Rząd oczekuje także spadku inflacji średniorocznej do 3 proc. w 2005 roku z 3,4 proc. w tym roku. Jednocześnie inflacja liczona rok do roku ma wynosić na koniec 2005 roku 2,8 proc. wobec 4 proc. w tym roku.
Rząd spodziewa się też poprawy na rynku pracy i szacuje, że stopa bezrobocia na koniec 2005 roku wyniesie 18,2 proc. wobec 19,3 proc. w tym roku.
Projekt budżetu zakłada wzrost stopy operacji otwartego rynku do (średnio w ciągu roku) 7,4 proc. z 5,8 proc. (średnio) w 2004 roku. Oczekiwana jest też aprecjacja złotego. Średnioroczny kurs euro ma wynosić 4,42 zł wobec 4,60 zł w tym roku. Zdaniem rządu dolar średnio będzie kosztował 3,86 zł w porównaniu do 3,75 zł.