Jarosław Kaczmarek, pełniący obowiązki zastępcy prokuratora apelacyjnego w Poznaniu, powiedział, że powodem zwolnienia byłego prezesa jest zły stan jego zdrowia.
Kaczmarek wyjaśnił, że były prezes cierpiał na schorzenie wymagające pilnej operacji. Dodał, że ze względu na rodzaj zabiegu i towarzyszące schorzenia zabieg powinien być wykonany w szpitalu klinicznym Akademii Medycznej. "Takimi warunkami służba więzienna nie dysponuje" - wyjaśnił Kaczmarek. Według niego biegli stwierdzili, że nie wykonanie tego rodzaju zabiegu stwarza poważne niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia tego podejrzanego.
Jarosław Kaczmarek dodał, że zastosowano inne środki zapobiegawcze wobec Krzysztofa P. W ciągu tygodnia będzie musiał wpłacić sto tysięcy złotych kaucji. Nie będzie mógł opuszczać kraju. Prokuratura zatrzymała jego paszport. W poznańskim areszcie jest jeszcze czterech byłych członków zarządu holdingu. W przyszłym miesiącu prokuratura zdecyduje, czy będzie wnioskować do sądu o przedłużenie im aresztu. Według rzecznika Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu Włodzimierza Świtońskiego, "na skutek działalności wszystkich podejrzanych holding stracił prawie 69 milionów złotych"