W serwisie aukcyjnym Allegro próbowano sprzedać cztery głosy w wyborach prezydenckich. Cena wyjściowa nie była zbyt wygórowana, złotówka za jeden. Aukcja jednak została usunięta przez administratorów.
To nie pierwszy przypadek, gdy w sieci próbowano zarobić na wyborach. Nową formą jest handel domenami zawierającymi nazwiska kandydatów na prezydenta lub nazwy partii. Na aukcję wystawiono między innymi adres www.cimoszewicz.pl. Jednak przedstawicielom sztabu Włodzimierza Cimoszewicza udało się porozumieć z właścicielem domeny i teraz korzystają z niej nieodpłatnie.
Kandydaci na posłów też nie umknęli wirtualnym handlowcom. Dzięki serwisowi poslem.pl można stać się posiadaczem adresu jak na prawdziwego posła przystało, na przykład kowalski.poslem.pl.
iar/Życie Warszawy/dj