Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Życie" - brak pieniędzy na sądy i policję

0
Podziel się:

Za kilka miesięcy może zabraknąć pieniędzy na normalną pracę policji i wymiaru sprawiedliwości - alarmuje dzisiejsze "Życie".
Jak dowiedziała się gazeta, podczas prac nad projektem budżetu największe oszczędności w swoich resortach zgłosili szef MSWiA, Krzysztof Janik, i minister sprawiedliwości, Barbara Piwnik.

Za kilka miesięcy może zabraknąć pieniędzy na normalną pracę policji i wymiaru sprawiedliwości - alarmuje dzisiejsze "Życie".
Jak dowiedziała się gazeta, podczas prac nad projektem budżetu największe oszczędności w swoich resortach zgłosili szef MSWiA, Krzysztof Janik, i minister sprawiedliwości, Barbara Piwnik.
W MSWiA mówią wprost, że trzeba się liczyć z tym, iż stan bezpieczeństwa państwa ulegnie pogorszeniu. Nie dość, że zabraknie pieniędzy na inwestycje, może ich nie wystarczyć na podstawowe rzeczy, jak zakup paliwa do radiowozów. Zapowiadany projekt dalszej rozbudowy Centralnego Biura Śledczego na pewno nie będzie zrealizowany w tym roku - czytamy w "Życiu"
Według informacji gazety pieniędzy na policję wystarczy tylko do maja tego roku. Jeżeli nie przybędzie środków, a szanse na to są znikome, policja wejdzie w zadłużenie. Do pracy nie będą przyjmowani nowi policjanci i prokuratorzy. Mimo wolnych etatów nie wolno przyjmować nowych ludzi do Centralnego Biura Śledczego. Zablokowane przyjęcia mają także komendanci innych jednostek.
Równie źle sytuacja wygląda w Ministerstwie Sprawiedliwości, mimo że resort dostał więcej pieniędzy z budżetu państwa niż w zeszłym roku. Sytuacja wygląda fatalnie ze względu na ogromne zadłużenie, między innymi sądów i prokuratur.
Prokuratorzy, podobnie jak policjanci, oszczędzają na wszystkim - na ekspertyzach, papierze, biegłych. W ramach oszczędności zlikwidowano konwoje, które przewoziły podejrzanych z aresztów, do prokuratur, gdzie mogli oni zapoznać się z aktami. Teraz prokuratorzy muszą jeździć do aresztów. "Jeździmy z kilkunastoma tomami akt własnymi samochodami. Nie sposób przecież tego przewieźć autobusem lub tramwajem, na które dostajemy bilety. Za zużyte własne paliwo nikt nam nie zwraca" - twierdzą rozmawiający z "Życiem" prokurtorzy.

Życie/Kalinowski/ab

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)