Była minister pracy Jolanta Fedak przypuszcza, że protesty związkowców nic nie zmienią, jeśli chodzi o ustawę emerytalną. OPZZ organizuje dzisiaj demonstrację przed Pałacem Prezydenckim, chcąc przekonać Bronisława Komorowskiego, by nie podpisywał ustawy emerytalnej.
Jolanta Fedak powiedziała w Salonie Politycznej Trójki, że wprowadzenie reformy nie było poprzedzone właściwą kampanią informacyjną. Zdaniem byłej minister, która jest obecnie doradcą wicepremiera Waldemara Pawlaka, wydłużenie wieku emerytalnego nie rozwiązuje problemów demograficznych, może je jedynie zwiększyć.
- _ Powinniśmy zrobić system raczej zachęt do pozostania w zatrudnieniu, niż sztywnego ustalenia wieku emerytalnego. 67 lat w tej ustawie to jest najwyższy wiek emerytalny dla mężczyzn w 2020 roku. Nie ma żadnego kraju europejskiego, w którym w 2020 r. mężczyźni przechodziliby na emeryturę w takim wieku. I za jednym zamachem robi się najszybsze wydłużenie wieku emerytalnego kobiet o 7 lat. Nie widziałam w UE takiego kraju, który robiłby w ten sposób reformę _ - stwierdziła Fedak.
Jej zdaniem, jest w ustawie jednak dobry zapis o tym, że będziemy obserwować, jak ustawa wpływa na rynek pracy i zabezpieczenie osób w wieku okołoemerytalnym. Jolanta Fedak zwróciła uwagę, że oznacza to, iż ustawę się poprawi, jeśli nie będzie spełniać swojej roli.
| Czytaj więcej w Money.pl | |
|---|---|
| Na podniesieniu wieku emerytalnego nie koniec Podwyższenie wieku emerytalnego nie wystarczy, aby zapobiec kryzysowi demograficznemu. | |
| "To uderza we wszystkich uczciwych ludzi" - _ Trzeba walczyć, ale o jedno was chce bardzo poprosić: żebyście walczyli też z głową _. | |
| To skandal więc poskarży się prezydentowi Posłowie większości partii opozycyjnych zapowiadają, że jak tylko dojdą do władzy to obalą reformę emerytalną. |