Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Reforma rynku cukru przyjęta, Polska przeciw

0
Podziel się:

Ministrowie rolnictwa krajów członkowskich Unii Europejskiej ostatecznie zatwierdzili reformę rynku cukru, która zmierza do ograniczenia produkcji cukru i uprawy buraków cukrowych w UE. Polska, wraz z trzema innymi krajami, była przeciwna.

Ministrowie rolnictwa krajów członkowskich Unii Europejskiej ostatecznie zatwierdzili reformę rynku cukru, która zmierza do ograniczenia produkcji cukru i uprawy buraków cukrowych w UE. Polska, wraz z trzema innymi krajami, była przeciwna.

Oprócz Polski przeciwko reformie rynku cukru wypowiedziały się Litwa, Łotwa i Grecja. W sumie te cztery kraje nie miały jednak wystarczającej liczby głosów, by zablokować reformę, zaaprobowaną już w listopadzie ubiegłego roku przez większość państw UE. 1 lipca reforma wejdzie w życie we wszystkich krajach członkowskich.

Reforma radykalnie zmieni system, jaki obowiązywał przez ostatnie 40 lat. Jej trzonem jest obniżka o 36 proc. w ciągu czterech lat gwarantowanej ceny minimalnej za cukier oraz stworzenie funduszu restrukturyzacyjnego, który - jak napisano w komunikacie KE - "ma być marchewką dla niekonkurencyjnych producentów cukru do wstrzymania produkcji".

"Jestem absolutnie zachwycona, że Rada UE podjęła tak odważną decyzję, by poprzeć tę zbyt długo opóźnianą reformę" - powiedziała komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel. "Środki mogą wydawać się zbyt ostre, ale nie było alternatywy. (...) Mamy wystarczające fundusze, by pomóc tym, którzy muszą opuścić sektor i znaleźć inne źródła dochodów" - dodała komisarz.

Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel kolejny raz przedstawił w Brukseli polskie zastrzeżenia wobec reformy.

"Z jednej strony nie wzięła ona pod uwagę trwającego w nowych krajach członkowskich procesu restrukturyzacji sektora cukrowego w związku z dostosowaniem się do standardów UE. Z drugiej strony reforma proponuje dodatkowe wsparcie dla plantatorów buraków cukrowych w krajach, które mają konkurencyjny sektor cukru" - wynika z zaprezentowanego w Brukseli polskiego stanowiska, które PAP uzyskała w Radzie UE.

Jeszcze przed obradami minister Jurgiel spotkał się z Josefem Proelem, ministrem rolnictwa Austrii, która kieruje w tym półroczu pracami UE. Źródła zbliżone do przewodnictwa austriackiego oraz Komisji Europejskiej poinformowały PAP, że minister próbował uzyskać dla Polski 50 mln euro, które miałyby zrekompensować straty, jakie przyniesie reforma.

Jak potwierdził na konferencji prasowej Proel, Jurgiel podczas spotkania zasygnalizował możliwość postawienia weta i zablokowania reformy, powołując się na niezapisane w unijnym prawie porozumienie z 1965 roku (tzw. porozumienie luksemburskie). Pozwala ono jednemu krajowi powstrzymać przyjęcie decyzji przez całą Radę UE (nawet wówczas, kiedy jest wymagana jednomyślność), ze względu na tzw. żywotny interes narodowy.

O dodatkowej pomocy i możliwości weta Jurgiel napisał tuż przed posiedzeniem w Brukseli w liście do Proela. Ostatecznie jednak - jak zapewnił Proel - na właściwym posiedzeniu 25 ministrów nie było mowy o luksemburskim kompromisie.

"Żaden z krajów nie powołał się podczas posiedzenia na kompromis luksemburski" - powiedział Proel.

Minister Jurgiel nie spotkał się z polskimi dziennikarzami akredytowanymi w Brukseli. Przyjęta reforma zakłada, że cena cukru zostanie w ciągu czterech lat zmniejszona o 36 proc., czyli docelowo do 400 euro za tonę. W pierwszym roku (kampania 2006/2007) obniżka wyniesie 20 proc. Cukrownie będą zachęcane do zaniechania produkcji wysokimi rekompensatami, sięgającymi w pierwszych dwóch latach 730 euro za tonę cukru (potem 625 i 520 euro).

Cena buraków cukrowych spadnie o 39 proc. - z 43 do 26 euro w kampanii 2009/2010. Plantatorzy buraków cukrowych dostaną rekompensaty w wysokości 64,2 proc. poniesionych strat w ramach dopłat bezpośrednich. Komisja Europejska naciskała na porozumienie, pod presją Światowej Organizacji Handlu. WTO wytykała UE, że nadwyżki cukru przeznacza na eksport, niwelując różnicę cen (w UE cukier jest trzykrotnie droższy niż na rynkach światowych) hojnymi subwencjami.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)