Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Religa za nocną prohibicją

0
Podziel się:

Za ograniczeniami w sprzedaży alkoholu nocą opowiedział się w środę minister zdrowia Zbigniew
Religa. Tzw. nocna prohibicja miałaby w pierwszej kolejności dotyczyć sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Za zły pomysł minister uznał natomiast wprowadzenie bonu zdrowotnego.

Religa za nocną prohibicją
(PAP/Jacek Turczyk)

*Za ograniczeniami w sprzedaży alkoholu nocą opowiedział się w środę minister zdrowia Zbigniew Religa. Tzw. nocna prohibicja miałaby w pierwszej kolejności dotyczyć sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Za zły pomysł minister uznał natomiast wprowadzenie bonu zdrowotnego. *

Zdaniem ministra zdrowia, dostępność alkoholu w Polsce o każdej porze dnia i nocy to "zaproszenie do picia alkoholu". "Są miejsca, w których ja nie widzę żadnego uzasadnienia, by można tam było sprzedawać alkohol - na stacjach benzynowych. Trzeba by się też zastanowić nad innymi, np. sklepami nocnymi" - powiedział w środę Religa.

"Wydaje mi się, że część osób, napotykając na utrudnienia, zrezygnuje z alkoholu, nie kupi go" - dodał, zastrzegając że jest to jego "osobiste spojrzenie".

Minister zapowiedział, że będzie dążył do wprowadzenia swojej koncepcji w życie, ale ostateczna decyzja należy do rządu. Liczy się też z możliwym sprzeciwem ministra finansów w tej sprawie.
"Minister finansów zaraz powie, że zmniejszą się wpływy do budżetu. To są trudne decyzje" - mówił.

Religa przypomniał, że po obniżeniu w 2002 r. akcyzy na alkohol, nastąpił znaczący wzrost jego spożycia. "Dzięki prohibicji będziemy mieli mniej uzależnionych i mniej chorób związanych z piciem alkoholu. Musimy więc wybierać. Ja osobiście wybieram zdrowie Polaków" - dodał.

Szef resortu zdrowia skrytykował też koncepcję bonu zdrowotnego, za wprowadzeniem którego opowiada się m.in. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL). Zakłada ona, że bon zastąpiłby składkę zdrowotną, a każdy obywatel sam wybierałby, do jakiego towarzystwa ubezpieczeniowego ma on trafić. "To nie jest dobry i mądry pomysł. Tak długo, jak ja będę ministrem, ta sprawa na pewno nie będzie brana pod uwagę" - zapewnił minister.

System bonów zdrowotnych miałby zapewnić pulę tzw. świadczeń priorytetowych, które byłyby w całości opłacane w ramach bonu. Pozostałe świadczenia pozostałyby płatne. Bezgotówkowy bon każdy
obywatel przekazywałby wybranej przez siebie firmie ubezpieczeniowej, jako swoją składkę. Określone sumy pieniędzy trafiałyby do tych firm z budżetu, w zależności od liczby zgromadzonych przez nie bonów.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)