Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Roszkowski: Przeważnie wybieramy mniejsze zło

0
Podziel się:
Roszkowski: Przeważnie wybieramy mniejsze zło

*Money.pl: Przez dwadzieścia lat demokracji prezydenta wybieraliśmy cztery razy, teraz po raz piąty idziemy do urn.Mimo dwóch dekad wolnej Polski frekwencja na wyborach zawsze była niska. Z czego to wynika? *

Prof. Wojciech Roszkowski, historyk: Składa się na to kilka czynników historycznych. Po pierwsze kiedyś wybory to był obowiązek. Nie było wyboru i trzeba było na głosowania chodzić. Teraz społeczeństwo w końcu zaczyna się budzić i wyzwalać spod tego politycznego nacisku. W efekcie z przekory nie chodzą na wybory.

Drugim powodem jest, również pochodzące z przeszłości, przekonanie że i tak nic się nie zmieni i nie mam na nic wpływu. W PRL rzeczywiście było tak, że głosowania były fikcją, a

nie prawdziwą demokracją. Jednak teraz mamy inne czasy. A takich osób, które mają przekonanie że ich głos nic nie znaczy może się zebrać kilkanaście tysięcy, jeśli nie milionów. No i te głosy mogłyby już coś zmienić.

Czyli w takim razie potrzebne są akcje uświadamiające, że warto głosować?

One jednak mają ograniczony sens. Owszem mogą zwiększać frekwencję, ale nie zwiększają jakości. Ludzie muszą chodzić na wybory dlatego, że wierzą że to ma sens, a nie dlatego, że ktoś im powie że tak trzeba.

Czyli nie warto nawoływać do pójścia na wybory?

Ci którzy zostaną namówieni do głosowania, nie będą raczej stanowić istotnego wsparcia. I tak jak mówiłem będzie to jedynie zmiana ilościowa, a nie jakościowa.

A zmiany w prawie, jak np. obowiązek wyborczy? A może należałobywprowadzić głosowanie przez internet?

Myślę, że te rozwiązania również nie będą skuteczne. Polacy źle znoszą przymus, więc obowiązek wyborczy mógłby mieć skutek odwrotny od zamierzonego. I ludzie w proteście oddawaliby nieważne głosy.

Również głosowanie internetowe to nie jest rozwiązanie. Nie wierzyłbym deklaracjom ludzi, którzy twierdzą że z chęcią głosowaliby przez internet. Od deklaracji do rzeczywistego działania jest bardzo długa droga.

To w takim razie jak doprowadzić do zmiany jakościowej w wyborach?

Tutaj potrzebna jest edukacja obywateli. Młodych ludzi powinno się wciągać w budowanie demokracji od samego początku, najlepiej już od gimnazjum albo szkoły średniej. Dobrym rozwiązaniem mogłyby być debaty oksfordzkie, czy działalność samorządowa.

No i należy zrozumieć że wybór polityka, czy partii to zawsze wybór mniejszego zła. Nie ma partii, czy kandydata na prezydenta, który pasowałby wszystkim. Wybiera się tych którzy są najbardziej zbliżeni do naszego ideału.

wybory
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)