Podczas zorganizowanego w Warszawie seminarium eksperci zwracali uwagę na "rozpędzenie gospodarki" i na jej znaczne uniezależnienie od zawirowań politycznych.
W ocenie profesora Witolda Kwaśnickiego, gdyby zawodowi politycy zaczęli w celach doraźnych wpływać na gospodarckę, wzrost mógłby ulec wyraźnemu ograniczeniu, nawet do poziomu 4,5%.
Profesor Witold Kwaśnicki przyznaje, że prognozowany wzrost gospodarczy jest duży, jednak - jego zdaniem - Polska, by nadrobić powstałe przez dziesiątki lat zalgłości, potrzebuje jeszcze większego wskażnika wzrostu.
Z kolei doktor Jerzy Mycielski uważa, że na dobrą kondycję polskiej gospodarki miały decydujący wpływ korzystne warunki wewnętrzne. Jednocześnie docenia znaczenie przystąpienia do Unii Europejskiej i ogólnej poprawy sytuacji gospodarczej w świecie.
W ocenie Cezarego Wójcika, współautora prognozy Polskiej Akademii Nauk, polskiej gospodarce dodatkowo pomogłoby już samo dążenie do spełnienia tak zwanych warunków konwergencji. Są to warunki określające zdrowie finansów państwa, bez których spełnienia nie można być członkiem eurolanddu.
Katarzyna Rosiak-Lada zwróciła uwagę na spodziewane zagrożenia: zewnętrzne i wewnętrzne. W jej opinii, pewin kłopot może przede wszystkim sprawić zbyt silna złotówka. Ekonomistka spodziewa się też , że w 2007 roku w Polsce wzrost popytu krajowego może przewyższyć wzrost produktu krajowego brutto.