Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ryszard Petru, ekonomista BPH: Większy dług to wyższe podatki

0
Podziel się:
Ryszard Petru, ekonomista BPH: Większy dług to wyższe podatki

Money.pl: Dług publiczny przekroczył 100 mld euro. Czy to jest już poziom alarmowy?

Ryszard Petru, główny ekonomista BPH: To wynika z prostej zależności, że jak rośnie deficyt budżetowy, to musimy gdzieś pożyczyć pieniądze, a pożyczamy właśnie od ludzi, firm czy banków. Problem polega na tym, że jak

długo polska gospodarka się dobrze rozwija, tak długo nie musimy się obawiać, że ten dług nagle przekroczy wszelkie wskaźniki. Problem pojawi się wtedy, kiedy gospodarka zwolni, PKB będzie rósł wolniej, wtedy też zwiększą się wydatki m.in. na zasiłki dla bezrobotnych, bo dużo osób straci pracę. Nieodpowiedzialność rządzących polega na tym, że ten rosnący dług nie stanowi zagrożenia na dzisiaj, ale może być zagrożeniem np. za cztery lata.

Money.pl: Wpadliśmy już w jakąś pułapkę kredytową?

R.P.: To zależy jak na to popatrzymy. Z punktu widzenia rynków finansowych sytuacja jest stabilna. Państwo może spokojnie, refinansować, czyli pożyczać pieniądze na spłatę starych długów. Jednak wracając do meritum pytania, to tak, cały czas pożyczamy na spłatę starych długów.

Money.pl: A jak długo można tak pożyczać?

R.P.: Można w nieskończoność. Tak długo jak jest to wszystko jest w miarę opanowane. Na szczęście jesteśmy w UE, więc raczej będą nam pożyczać. Odnosząc jednak naszą sytuację do przeciętnego gospodarstwa domowego, to trzeba wyobrazić sobie taką sytuację: mamy kredyt, żyjemy z nim przez całe życie i jedyne co robimy to bierzemy nowy kredyt na spłatę starych. Można sobie wyobrazić, że jest to psychicznie nie do zniesienia, a właśnie w takim stanie jest nasz kraj.

Money.pl: Kiedy przeciętny Kowalski powinien zacząć się bać, że dług publiczny wpłynie na zwiększenie jego obciążeń?

R.P.: Kowalski powinien nie tyle się bać, co mieć świadomość tego, że to co się dzieje z deficytem będzie powodowało, że co roku będziemy mieli lekko podnoszone podatki. Tak naprawdę taką sytuację mieliśmy od wielu lat. Mało kto zwracał na to uwagę, iż progi podatkowe były zamrażane, a to oznaczało że państwo brało od nas coraz więcej pieniędzy. Ja się obawiam, że za 4-5 lat przy spowolnieniu gospodarczym nie będzie innego wyjścia, jak podnieść podatki.

Money.pl: To może powinniśmy wymyślić jakiś podatek służący spłacie tego długu?

R.P.: Jeżeli wprowadzimy nowy podatek, to spadnie aktywność gospodarcza, może zmniejszyć się PKB. Nie ma innego sposobu na spłatę długu niż oszczędzanie. Gdybyśmy wyobrazili sobie przeciętną rodzinę, która ma kredyt, to nie wprowadza ona nowych podatków, tylko stara się oszczędzać, mniej wydawać, mniej konsumować na bieżąco, aby spłacić dług. Problem polega na tym, że mamy czteroletnią kadencję parlamentu i tak długo jak nie będzie męża stanu, który pomyśli w dalszym okresie, tak długo problem będzie się co jakiś czas pojawiał.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)