Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ryszard Petru, główny ekonomista BPH mówi o priorytetach rządu na pierwsze sto dni

0
Podziel się:
Ryszard Petru, główny ekonomista BPH mówi o priorytetach rządu na pierwsze sto dni

Money.pl: Znamy już skład nowego rządu, jakie powinny być priorytety jego działania w ciągu pierwszych 100 dni?

*Ryszard Petru: *W najbliższych miesiącach kluczową rzeczą będzie przygotowanie autopoprawki do budżetu, która musi uwzględniać mniejsze wpływy z tytułu braku podwyżki akcyzy na paliwo. Ponadto, trwa dyskusja pomiędzy premierem a ministrem finansów ile ma wynosić deficyt. Premier zadeklarował 30 mld deficytu, a nie jest łatwo taki poziom osiągnąć w sytuacji, w której planowany przez ministra Mirosława Gronickiego deficyt w wysokości 32,5 mld zł był już trudny do osiągnięcia. Poza tym jedną z kluczowych spraw jest kwestia przywrócenia przywilejów górniczych. Rząd Marka Belki skierował tą ustawę do Trybunału Konstytucyjnego i rząd Kazimierza Marcinkiewicza nie powinien jej stamtąd wycofywać. Jeśli to jednak zrobi, nastąpi bardzo negatywna reakcja rynku, który wystraszy się nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej. Jeśli do tego okaże się, że rząd jest zakładnikiem partii populistycznych to boję się o przyszłość fiskalną Polski.

Money.pl: Czy takie sprawy jak podatki czy ułatwienia dla przedsiębiorców powinny być kluczowe w pierwszych dniach rządzenia?

*R.P.: *Na zmiany w podatkach nie ma już czasu, one musiałyby być przyjęte przez parlament i prezydenta do końca listopada. Są natomiast inne priorytety, jak deregulacja gospodarki - przydałby się taki projekt i myślę, że jest możliwe przyjęcie go przez ten rząd. Wynika to z tego, że nie jest to kwestia polityczna, tylko woli i wyobraźni, tego co trzeba by zrobić. Dyskusja na ten temat jest jednak o tyle trudna, że zdaję sobie sprawę z tego jak mało ten rząd będzie mógł zrobić. Wiem, że nie ma szans na reformę rynku pracy, co powinno zostać zrobione, ale temu przeciwny jest nawet sam prezydent Lech Kaczyński.

Money.pl: Co więc ten rząd może zatem zrobić?

*R.P.: *W wyborach wygrały hasła populistyczne i żeby zyskać aprobatę do swoich działań trzeba iść dalej w tym kierunku, co w dłuższym okresie źle przełoży się na gospodarkę. Według mnie trzeba postawić na szybkie wejście do euro. Niestety ten rząd nie chce tego zrobić. Trzeba więc zająć się deregulacją gospodarki oraz poprawieniem systemu sądowniczego. Chciałbym jednak, aby ta reforma nie polegała jedynie na ściganiu przestępców, ale także na usprawnianiu procedur. Ważna jest też kwestia budowy i remontów dróg oraz autostrad. Tyle ten rząd może zrobić. Trzeba jednak powiedzieć sobie szczerze, że do tego, aby Polskę naprawdę zmieniać potrzebna jest stabilna większość parlamentarna, ale nie taka która jest zakładnikiem partii populistycznych.

Money.pl: Premier wprowadzając program „Tanie państwo” chce uzyskać oszczędności w wysokości 5 mld zł. Czy takie oszczędności na samej administracji są faktycznie możliwe?

*R.P.: *Chciałbym zobaczyć te wyliczenia. Przypomnę bowiem jak było z planem Hausera, który swojego czasu powiedział, że mamy oszczędności rzędu 70 mld zł, tylko że on sumował te oszczędności z poszczególnych lat. Czyli jeśli w jednym roku mieliśmy oszczędności w wysokości miliarda i w drugim podobnie to on je sumował i wychodziły mu 2 mld zł. Podczas gdy faktycznie był tylko jeden. Nie wiem więc jak to jest liczone. Na pewno w administracji można trochę oszczędzić. Kwota miliarda złotych wydaje mi się bardzo wysoką i byłby to olbrzymi sukces, gdyby tego typu oszczędności udało się osiągnąć. Obawiam się, że 5 mld zł netto w jednym roku jest nierealne. Nie znaczy to, że nie trzeba tego typu działań podejmować. Główne wydatki budżetowe, w których trzeba szukać oszczędności to m.in.: KRUS, wydatki socjalne. Nie powinno to jednak następować na zasadzie zwolnień i cięć, ale na eliminowaniu miejsc, gdzie następują patologie.

Pytała: Donata Wancel

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)