Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Gratkiewicz
Jacek Gratkiewicz
|

Rząd bez sensu wydał milion złotych

0
Podziel się:

Była minister edukacji wytyka błędy przy wprowadzaniu reformy.

Rząd bez sensu wydał milion złotych
(Reporter)

Money.pl: Zaczyna się ostatni rok szkolny, w którym to rodzice decydują czy posłać sześciolatka do szkoły. Co za tym idzie, będzie to ostatni rok sprawdzianu, jak radzą sobie z tą reformą rodzice, dzieci i szkoły. Gdyby miała Pani wystawić ocenę za tę reformę, to jaka ona by była i kto miałby najniższą?

*Krystyna Łybacka, była minister edukacji, SLD: *Na początku kilka liczb. W Poznaniu do szkół poszło 70 procent sześciolatków, w Warszawie 50, a w skali kraju 20 procent. To oznacza, że sześciolatek w szkole, który miał być elementem wyrównywania szans edukacyjnych takim nie jest. Są obszary, na których odsetek sześciolatków w szkole jest jednocyfrowy, a to oznacza, że w przyszłym roku w do szkoły pójdą tam właściwie dwa roczniki, czyli pogorszenie warunków.

Zatem egzaminu przede wszystkim nie zdało ministerstwo, które nie nawiązało należytego dialogu z rodzicami. Egzaminu, niestety, nie zdał również rząd. Rezerwa, która miała pomóc biedniejszym gminom, by mogły dostosować infrastrukturę na przyjęcie sześciolatków, czyli 350 milionów złotych, została zmniejszona aż o 300 milionów. Czyli gminy zostały pozostawione same sobie.

To oznacza, że do przyszłego roku parlament będzie musiał się zastanowić czy przypadkiem nie będzie zmuszony, żeby przesunąć fakultatywność o kolejny rok. Dlatego, że tam gdzie będą dwa roczniki jednocześnie, naprawdę mogą się pojawić problemy.

MEN mówi: _ szkoły są wystarczająco przygotowane _ a rodzice, że nie. Gdzie leży prawda?

Jak zwykle po środku. Nie wszystkie szkoły są przygotowane. Najlepiej jest w dużych miastach, bo tam po prostu były na to pieniądze. Natomiast szkoły na obszarach, które są gorzej sytuowane nie miały takich możliwości.

Proszę zwrócić uwagę na jeden drobny fakt, który umyka w komentarzach. Kiedy jako minister edukacji wprowadziłam obowiązek edukacji przedszkolnej dla sześciolatków w roku 2003, nikt nie protestował z jednego powodu: te dzieci zostawały w przedszkolach, wobec tego ich warunki się nie pogarszały. Więc rodzice nie tyle protestują przeciwko edukacji sześciolatków, ile przeciwko warunkom, w jakich one maja być edukowane.

Trudno się dziwić, że rodzice chcą zapewnić dzieciom bezpieczeństwo, chcą prostej gwarancji, że to dziecko kiedy nagle będzie chciało pójść do toalety, nie będzie miało problemu. Druga sprawa - te dzieci nie mogą być edukowane przez posadzenie ich do ławek, bo przecież jeszcze kształtuje się układ kostny. Dzieci muszą być uczone przez zabawę. A więc klasa dla sześciolatków musi bardziej przypominać przedszkole niż szkolną klasę.

Byłoby ideałem, gdyby w klasie była przewaga sześciolatków, a jeżeli tam idzie jeden lub dwóch sześciolatków, a reszta to siedmiolatki, to często klasa nie jest salą zabaw, a po prostu zwykłą klasą.

Co poszło nie tak, że nie udało się namówić rodziców do tej reformy, przekonać ich?

Powiedziałam to wczoraj publicznie. Pani minister Hall zabrakło takiego autentycznego dialogu. Zamiast tych słynnych konsultacji wojewódzkich, które bez sensu kosztowały ponad milion złotych należało poświecić to na spotkania z rodzicami, na proszenie rodziców, żeby Ci w miarę wcześniej orientowali się jak ma wyglądać szkoła do której ma iść sześciolatek.

Nie możemy jednak zapominać, że gmina mimo najszczerszych chęci nie była w stanie zapewnić tego odrębnego miejsca dla sześciolatków, bo nie miała na to pieniędzy. Czyli z jednej strony zabrakło właściwego dialogu z rodzicami, z drugiej zabrakło pieniędzy.

Czyli reforma jest dobra ale za szybko wprowadzona?

Oczywiście, że reforma sama w sobie nie jest zła. Mało tego jest bardzo potrzebna, tylko wymaga niezwykłej staranności przy jej wprowadzaniu. Bo my mówimy tutaj o bardzo wrażliwym sześcioletnim dziecku.

Zatem naprawdę musimy się wszyscy w parlamencie zastanowić, co z przyszłym rokiem. Czy rzeczywiście to już musi być rok obligatoryjny, czy jeszcze zostawić na rok fakultatywność i dofinansować słabsze gminy.

A jak uspokoić rodziców pięciolatków, którzy mają obawy i boją się tej szkoły dla swojego dziecka w przyszłym roku? Mówię o sytuacji, jeśli nie uda się nic zmienić i 2012 będzie obowiązkowy dla sześciolatków.

Potrzebny jest bardzo rzetelny monitoring, jak to na prawdę wygląda, komu trzeba pomóc, jakie środki są potrzebne, czy będzie budżet na takie środki, a jeśli nie, to trzeba będzie przesunąć.

Jeżeli nie uda się przesunąć o rok obowiązku, to wiele zależy od samych rodziców. Ponieważ rodzice powinni już teraz orientować się jak wygląda przygotowanie szkoły na przyjęcie sześciolatka. Jeżeli ono jest złe, to rodzice powinni alarmować gminy, a gminy powinny już wysyłać do ministerstwa pisma, że potrzebuje wsparcia.

Czyli w tym, żeby ta reforma miała jak najlepsze skutki duża jest rola rodziców?

Żeby wszystko szło dobrze potrzebna jest bardzo aktywna rola rodziców.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/54/t46902.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/wiele;szkol;jest;gotowych;na;szesciolatki,231,0,865767.html) "Wiele szkół jest gotowych na sześciolatki" Minister edukacji Katarzyna Hall zapewniła, że wiele szkół jest bardzo dobrze przygotowanych na przyjęcie dzieci młodszych.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/124/t113020.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/polowa;szkol;nieprzygotowana;na;szesciolatki,250,0,793850.html) Połowa szkół nieprzygotowana na sześciolatki W placówkach brakuje stołówek oraz ławek i łazienek dostosowanych do wzrostu dzieci, a nawet ciepłej wody.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/203/t132555.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/szesciolatki;do;szkoly;ostatni;taki;rok,12,0,898828.html) Ostatni taki rok. Rodzice stracą wybór W przyszłym roku szkolnym dzieci urodzone w 2006 roku obowiązkowo będą musiały zasiąść 1 września w szkolnej ławce.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/233/t82153.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/nauczyciele;chca;rozmawiac;kampania;to;dobry;czas,209,0,896465.html) O tym trzeba mówić w czasie kampanii Związek Nauczycielstwa Polskiego zwrócił się do pięciu partii politycznych obecnych w Sejmie z inicjatywą podpisania porozumienia na rzecz statusu zawodowego nauczyciela.
edukacja
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)