Dziś
ministrowie dyskutowali jedynie o sytuacji politycznej związanej z kryzysem rządu.
Holenderski rząd stoi w obliczu upadku z powodu wewnętrznych sporów w partii Lista Pima Fortuyna, która w 14-osobowym gabinecie ma 4 ministerialne teki. Wielu holenderskich polityków uważa, że z powodu kłótni w LPF pytanie nie brzmi czy gabinet upadnie, ale kiedy upadnie.
Właśnie kryzys w rządzie zdominował nocne posiedzenie Rady Ministrów, na
którym miano debatować nad raportami Komisji Europejskiej w sprawie gotowości do członkostwa w Unii dziesięciu krajów, w tym Polski. Większość członków gabinetu, tworzonego przez chadeków, liberałów i LPF nie zgadza się z opinią Brukseli, że Polska spełni warunki członkostwa już w 2004 roku.
Holendrzy uważają, że nie poradzimy sobie ze skorumpowanym sądownictwem, źle funkcjonującą administracją publiczną, a przede wszystkim z zacofanym rolnictwem. Obawiają się także o ochronę granic, skuteczność policji i opóźnienia we wprowadzeniu strategii bezpieczeństwa żywności.