Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Rząd nie może wydać miliardów z zysku NBP

0
Podziel się:

Chyba, że znowelizuje budżet. Inaczej nie będzie mógł tych pieniędzy przeznaczyć na oddłużenie szpitali, zwiększenie dotacji do ZUS czy też budowę dróg.

Rząd nie może wydać miliardów z zysku NBP
(kprm.gov.pl)

Chyba, że znowelizuje budżet. Tylko wtedy będzie mógł przeznaczyć te pieniądze na oddłużenie szpitali, zwiększenie dotacji do ZUS czy też budowę dróg. Bez poprawek w zapisach budżetu zysk z banku centralnego może jedynie zmniejszyć deficyt.

na zdjęciu minister finansów Jacek Rostowski* *

Konflikt wybuchł pod koniec marca.Wówczas RPP przegłosowała, że zarząd NBP ma przekazać do kasy państwa osiem miliardów złotych. Tymczasem prezes Sławomir Skrzypek chciał dać cztery miliardy złotych, resztę przeznaczając na wzmocnienie tzw. rezerwy kursowej.

Pieniądze są, ale wydawać ich nie można

Okazuje się jednak, że minister finansów nie może tych dodatkowych pieniędzy dowolnie wykorzystać. Przykładowo nie ma prawa przeznaczyć ich na oddłużenie służby zdrowia, której zobowiązania – według ministerstwa zdrowia - na koniec 2009 roku wynosiły 9,36 mld złotych. Niemożliwe też jest zwiększenie dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czy też wykorzystanie ich na inwestycje drogowe.

Jak tłumaczy profesor Andrzej Wernik, wykładowca warszawskiej Akademii Finansów, dzieje się tak ponieważ środki z NBP nie zostały ujęte w budżecie po stronie dochodów. Tym samym bez nowelizacji budżetu nie ma możliwości, by były one potraktowane jako dodatkowy zastrzyk gotówki, który rząd mógłby wydać na nieustalone wcześniej wydatki.

Takich problemów nie mieli ministrowie finansów, którzy realizowali budżety w latach 2000-2007. Wtedy wysokość wpłat z zysku NBP była zapisana w budżecie jako część jego dochodów. Dlatego rząd mógł przeznaczyć je np. na działalność szpitali lub edukację.

_ - W czasach lepszych stosunków pomiędzy NBP a rządem już na etapie planowania budżetu minister finansów zapisywał w ustawie budżetowej kwotę, na jaką mógł liczyć z NBP. Już wtedy jest bowiem wiadomo ile bank centralny zarobi _ - wyjaśnia Wernik.

źródło: Ministerstwo Finansów

To, że w budżetach na 2008 i na 2009 rok tych pozycji nie ujęto, jest zrozumiałe, ponieważ w 2007 i 2008 roku NBP nie wypracował zysku. Natomiast brak wpłat z banku centralnego w tegorocznym budżecie jest efektem tego, że w połowie 2009 roku tragicznie zmarły w katastrofie smoleńskiej prezes NBP Sławomir Skrzypek uważał, że zysk NBP jest niepewny. Minister finansów Jacek Rostowski nie dodał więc tej kwoty do dochodów.

Co Rostowski może zrobić z miliardami z NBP?

_ - Jeżeli budżet nie zostanie znowelizowany to pieniądze te mogą jedynie zmniejszyć deficyt budżetowy _ – wyjaśnia profesor Andrzej Wernik.

źródło: sprawozdanie z wykonania budżetu NIK, MF; w 2009 i 2010 roku ustawa budżetowa

Nieco lepiej przedstawia się natomiast wysokość deficytu budżetowego w porównaniu do PKB. W tym ujęciu założony na ten rok niedobór w kasie państwa nie będzie rekordowy. Gdyby faktycznie zabrakło 52,2 mld złotych, stanowiłoby to 3,8 procent PKB. To mniej niż w latach 2001-2004, gdy w w rekordowym 2002 roku przekroczył nawet poziom 5 proc. PKB.

Niższy deficyt - realne korzyści

Najbardziej widocznym skutkiem zmniejszenia deficytu aż o 8 miliardów złotych będzie zaoszczędzenie co najmniej 300 mln złotych. Tyle bowiem w skali roku musielibyśmy zapłacić inwestorom za pożyczenie takiej kwoty. I to przy założeniu, że całość pozyskalibyśmy ze sprzedaży rocznych bonów skarbowych, których rentowność wynosi nieco poniżej 4 procent. Koszt łatania dziury budżetowej byłby jeszcze wyższy, gdybyśmy się zdecydowali na sprzedaż obligacji, które mają wyższe oprocentowanie, ale pieniądze są pożyczane na dłuższy okres (nawet do 20 lat).

Inne korzyści z niższego deficytu budżetowego wskazuje Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, którego zdaniem powinien się on przełożyć na spadek oprocentowania polskich papierów skarbowych. To zaś będzie oznaczać niższe koszty obsługi naszego zadłużenia. W dalszej perspektywie można oczekiwać, że przełoży się to na spadek kosztu kredytów dla firm i osób fizycznych.

_ - Obniżenie deficytu sprawi, że poprawi się i tak niezła opinia o naszej gospodarce. To zaś spowoduje, że inwestycje w Polsce będą wiązały się z niższym ryzykiem. To jest równoznaczne ze spadkiem kosztów pożyczanego nam kapitału _ – wyjaśnia Szczurek.

Podobnego zdania jest ekonomista Banku Polskiej Spółdzielczości Krzysztof Wołowiec, który uważa, że informacja o niższym od planowanego deficycie bardzo dobrze wpłynie na postrzeganie naszego kraju przez inwestorów zagranicznych.

Gdy weźmiemy pod uwagę kłopoty z jakimi borykają się Grecy, Portugalczycy, Hiszpanie czy Irlandczycy, to może okazać się, że zmniejszenie dziury zachęci inwestorów do większego biznesowego zaangażowania w naszym kraju czego skutkiem będzie z jednej strony dostęp do tańszego pieniądza a z drugiej umocnienie się złotego.

Na nieco inny aspekt obniżenia deficytu budżetowego zwraca natomiast uwagę ekonomista Janusz Jankowiak.

_ - Im mniejsze potrzeby pożyczkowe państwa tym mniejsze jest prawdopodobieństwo podwyżki podatków. W dobie obecnego niezbyt imponującego tempa wzrostu gospodarczego i braku reform finansów publicznych, tylko wzrost podatków może zapewnić obsługę rosnącego zadłużenia – wyjaśnia Jankowiak . _

W odróżnieniu natomiast od Krzysztofa Wołowca jego zdaniem niższy deficyt budżetowy nie powinien mieć większego wpływu na złotego. Ze względu na spadek podaży papierów skarbowych równocześnie spadnie ich sprzedaż, także dla inwestorów zagranicznych, którzy wymieniają waluty by je nabyć. Zrównoważy to więc zwiększone zainteresowanie ze strony kapitału zagranicznego naszym krajem w wyniku lepszego jego postrzegania.

Deficyt już jest niższy niż planowano

Pomimo tego, że do budżetu nie wpłynął ani jeden złoty z NBP, to dziura budżetowa po marcu jest i tak niższa niż wcześniej planowano. Według harmonogramu, jaki ministerstwo finansów wcześniej nakreśliło miał on wynieść po pierwszych trzech miesiącach 25,45 mld złotych. Okazało się jednak, że w rzeczywistości był on o 2,75 mld niższy. To zasługa wyższych o około 1,7 mld zł niż przewidywał to wcześniejszy harmonogram wydatków i niższych o około 1 mld zł wydatków.

Gdyby w kolejnych miesiącach utrzymane zostało to tempo, to realne jest, że na koniec roku deficyt budżetowy – po uwzględnieniu 8 mld zł z zysku NBP – będzie niższy nawet o kilkanaście miliardów złotych, co ostatnio zapowiadał minister Michał Boni.

CZYTAJ WIĘCEJ O RPP i NBP:
*Rezerwa z NBP należy się Rostowskiemu * Sławomir Skrzypek ma dwa wyjścia: albo zaakceptować ostatnią decyzję Rady Polityki Pieniężnej albo podać się do dymisji – uważa Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezes Narodowego Banku Polskiego.
*Nie będzie paraliżu Rady Polityki Pieniężnej * Dzisiaj, w trybie nadzwyczajnym, zbiera się Rada Polityki Pieniężnej. Posiedzenie zwołał jeszcze w ubiegłym tygodniu Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący RPP.
*Dopiero nowy prezydent wskaże kandydata na szefa NBP? * Pełniący obowiązki prezes Narodowego Banku Polskiego Piotr Wiesiołek jest też pełnoprawnym przewodniczącym Rady Polityki Pieniężnej i ma takie same uprawnienia jak świętej pamięci Sławomir Skrzypek - uznali członkowie RPP.
*Bugaj: Są dwa dobre scenariusze wyboru prezesa NBP * Ryszard Bugaj (na zdjęciu), doradca nieżyjącego prezesa NBP, uważa, że po pierwsze można poczekać z wyborem. Drugi, by wskazać kandydata ogólnie akceptowanego przez wszystkie opcje polityczne.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)