W procesie skazano wówczas na karę śmierci Stanisława Wawrzeckiego, a 8 osób na kary więzienia.
Oprócz Stanisława Wawrzeckiego, ówczesnego dyrektora Miejskiego Handlu Mięsem w Warszawie, oskarżono czterech dyrektorów handlu mięsem, czterech kierowników sklepów oraz właściciela prywatnej masarni. Prokurator wniósł o trzy kary śmierci. Sąd Wojewódzki w Warszawie orzekł jedną, pozostałych dyrektorów skazano na dożywocie.
Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł o uchylenie wyroku i umorzenie sprawy z powodu przedawnienia. Kasacja nie kwestionuje ustaleń sądu co do winy skazanych, podnosi zaś argumenty dotyczące uchybień prawnych.
"Afera mięsna" była w czasie PRL jedną z najgłośniejszych afer gospodarczych. Orzeczenie wobec Wawrzeckiego było jedynym wykonanym w Polsce po 1956 roku wyrokiem śmierci za przestępstwo gospodarcze.
W akcie oskarżenia napisano, że Wawrzecki zagarnął 3 i pół miliona złotych z łapówek przekazywanych mu przez kierowników sklepów z mięsem. Wyrok wykonano, a rodzinie oskarżonego skonfiskowano majątek.
Do dziś proces uczestników afery jest uważany za pokazowy i sterowany politycznie. Według wielu opinii był to mord sądowy. Przewodniczącym składu sędziowskiego był Roman Kryże, znany z wydania w czasach stalinowskich wielu wyroków śmierci na żołnierzy AK. Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski. O prawną rehabilitację ojca walczy od lat jego syn, znany aktor Paweł Wawrzecki.