Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Sadowski: Likwidacja NFZ pomoże, jak umarłemu bandaż

0
Podziel się:
Sadowski: Likwidacja NFZ pomoże, jak umarłemu bandaż

Money.pl: Rząd planuje likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia i stworzenie kilku regionalnych - coś na kształt dawniejszych kas chorych. Za cztery lata mają powstać także prywatne fundusze. Nie ma Pan obaw, że ta reforma skończy się tak, jak poprzednie: zrobi się wielki bałagan, a gdy sytuacja się unormuje, będzie jak zawsze, czyli bardzo kiepsko?

Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum imieniem Adama Smitha: Ręce opadają. Ten pomysł jest przejawem bezradności intelektualnej rządu oraz niemocy sprawczej. Nie pomogła likwidacja kas chorych oraz powołanie NFZ i tym razem likwidacja NFZ i utworzenie kilku funduszy nic nie da.

Ta reforma tak pomoże służbie zdrowia, jak umarłemu bandaż.

ZOBACZ TAKŻE:

Jedyne, co może pomóc, to wycofanie się rządu z organizowania służby zdrowia i z zarządzania szpitalami. Mówimy o tym od dawna z Krzysztofem Bukielem z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Jedyne, co może pomóc, to prywatyzacja szpitali oraz zastąpienie obowiązkowej składki zdrowotnej abonamentami na usługi medyczne wykupywanymi u prywatnych, konkurujących ze sobą ubezpieczycieli.

Tylko taka reforma może przynieść poprawę. Próba reorganizacji socjalizmu nic nie da.

Money.pl: Reorganizacja socjalizmu nic nie da, ale taka radykalna zmiana na kapitalizm również nie ma szans na powodzenie.

A.S.: Dzisiaj żyjemy w świecie fikcji, jaką jest bezpłatne leczenie. Jeśli stan zdrowia człowieka wymaga natychmiastowej pomocy medycznej, a chory może ją otrzymać po kilku miesiącach, to co z tego, że bezpłatnie, jak mu ona nie jest już potrzebna. O jakiej bezpłatności mówimy?

Potrzebna jest zmiana systemu oraz prywatyzacja. Nie taka, jaką proponuje Platforma, czyli przekazanie szpitali samorządom, niech sobie zrobią z nimi co chcą. Nie zależy nam, żeby w miejscu szpitali powstawały ładne osiedla mieszkaniowe. Nowy właściciel powinien mieć obowiązek prowadzenia działalności medycznej przez 10 lat.

Money.pl: Pomysł przekazania szpitali samorządom ma na celu jedynie pozbycie się przez rząd problemu. Niech władze lokalne martwią się, skąd brać pieniądze na funkcjonowanie placówek.

A.S.: Tak, ma na celu ochronę medialnego wizerunku premiera, żeby nie był kojarzony z problemami służby zdrowia. Poza tym niczego nie zmieni.

ZOBACZ TAKŻE NA BBLOG.PL:

Money.pl: Jednak forsowana przez Pana koncepcja zmieni między innymi to, że będziemy więcej płacić za - co prawda lepszą - opiekę medyczną. Jeśli chciałbym sobie wykupić abonament gwarantujący mi godziwą opiekę medyczną, musiałbym zapewne więcej wydać niż płacę na NFZ.

A.S.: Wcale nie. Dziś za opiekę medyczną płacimy potrójnie. Pierwszy raz w postaci ściąganych podatków. Drugi raz wtedy, gdy zachorujemy i skazani jesteśmy na prywatną służbę zdrowia, bo w państwowej nie możemy zostać przyjęci. Trzecią formą płatności są łapówki, które trzeba dawać, żeby być leczonym w publicznej służbie zdrowia.

Dlatego proponujemy racjonalizację przepływu pieniędzy. Prywatny ubezpieczyciel będzie negocjował z placówkami medycznymi i to rynek wyceni koszty poszczególnych usług medycznych. Ceny na pewno się zmienią, bo dziś wycen dokonują urzędnicy, a więc nie są one adekwatne do rzeczywistości. Zapewne niektóre świadczenia zdrożeją ale inne stanieją. Wcale nie musi być drożej, na pewno będzie racjonalniej.

Dziś wydajemy miliardy złotych na podtrzymywanie funkcjonowania chorego systemu zamiast wydawać je na leczenie pacjentów.

Money.pl: I naprawdę wierzy Pan, że rząd przeprowadzi taką reformę?

A.S.: To wymagałoby wielkiej odwagi i trzeba by zacząć już dziś, żeby pozytywne efekty zaczęły być widoczne przed następna kampanią wyborczą.

Money.pl: Ale rząd Donalda Tuska nie zrobi tego, mało tego, patrząc na partie opozycyjne, nikt tego nie zrobi, choćby po wyborach nastąpiła zmiana władzy. Nie ma więc szans na lansowaną przez Pana reformę.

A.S.: Obecny rząd sam z siebie na pewno się tego nie podejmie. Ale któryś rząd będzie musiał. W końcu obecny system po prostu zbankrutuje i wtedy nie będzie innego wyjścia jak przeprowadzenie prawdziwej, skutecznej reformy. Politycy racjonalnie postępują tylko w jednym przypadku: kiedy wszystkie inne sposoby działania zawiodą.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)