Money.pl: Panie prezesie, czy będzie konsensus między NBP i rządem w sprawie wprowadzenia euro na EURO 2012?
*Sławomir Skrzypek: *Jako NBP jesteśmy gotowi niemal od razu do przeprowadzenia polskiej waluty przez korytarz ERM 2, czyli dwuletni instrument oceny stabilności waluty. Reszta zależy od decyzji rządu.
Kiedykolwiek wejdziemy do strefy euro, od tej chwili NBP nie będzie już decydować o polskiej polityce monetarnej. **Czy NBP podejmuje już działania mające na celu zdefiniowanie na nowo swojej roli w polskiej gospodarce?
Przygotowujemy strategię Narodowego Banku Polskiego. Mam nadzieję, że ten rok zaowocuje jej przyjęciem. Trafimy wtedy do bardzo elitarnego grona europejskich banków centralnych, które kierują się taką strategią. Już podjęliśmy prace na rzecz znalezienia nowych obszarów działania, aby wpływ Polski na decyzje Europejskiego Banku Centralnego był na tyle istotny, aby nasza gospodarka mogła się systematycznie rozwijać.
Jednym z priorytetów jest budowa silnego Instytutu Ekonomicznego. Ma on stanowić autorytet opiniotwórczy, kiedy będziemy uczestniczyć w posiedzeniach europejskiego banku. Doświadczenie pokazuje, że właśnie wsparcie silnego ośrodka badawczego umacnia głos prezesa banku centralnego mniejszych krajów na tej arenie.
Jestem zwolennikiem ukształtowanego w USA podejścia do służby publicznej jako usługi świadczonej na rzecz państwa. Wprowadzanie do niego mechanizmów panujących w sektorze prywatnych przedsiębiorstw zwiększa jego efektywność. Jednym z moich celów jest, aby NBP był jednym z najlepiej zarządzanych banków centralnych.
Kolejnym priorytetem jest edukacja ekonomiczna społeczeństwa. NBP chce stale zwiększać swoje dążenia w tym kierunku. Od tego zależy realizacja moich celów, czyli silnej gospodarczo Polski i NBP jako jednego z najlepiej zarządzanych banków centralnych na świecie.
Jak Pan ocenia perspektywy rozwoju Polski?
Fundamenty rozwoju Polski są bardzo mocne. Nawet w obliczu globalnego spowolnienia i presji inflacyjnej my mamy najniższą inflację w regionie. Musi ona jednak być pod pełną kontrolą. Polska jest krajem z ogromnym potencjałem.
Zasługujemy na to, aby stać w jednym rzędzie wśród najlepszych. Historycznie jest to należne nam miejsce. Przed drugą wojną światową byliśmy mniej więcej na poziomie Austrii i Finlandii i obecnie znów w szybkim tempie gonimy te państwa, które jeszcze kilkanaście lat temu były synonimem luksusu.
Jest jednak jeszcze dużo do zrobienia, abyśmy byli wymieniani w jednym rzędzie z tymi krajami.
Dlatego musimy otworzyć się jeszcze bardziej na inwestycje zagraniczne, ale również inwestować coraz więcej w siebie. Nie tylko w edukację, ale również w infrastrukturę, gdzie powinny być nadrobione poważne zaległości.
Jesteśmy dużym producentem żywności i w obliczu rosnącego popytu na te produkty na świecie sądzę, że powinniśmy wykorzystać swoją szansę w tym względzie. Ponadto coraz więcej nowych technologii lokuje się w Polsce, dzięki czemu odrabiamy dystans do zaawansowanych krajów.
A gdzie w takim razie widzi Pan ryzyka dla Polski?
Słabość infrastruktury drogowej oraz energetycznej jest bardzo istotnym problemem. Dywersyfikacja i rozbudowa potencjału szczególnie w tym drugim obszarze wymaga szybkich działań.
Jak rozwiązać problem bezpieczeństwa energetycznego? Rząd proponuje budowę elektrowni jądrowej. Jak Pan ocenia takie plany?
Elektrownia jądrowa, w obecnym nowoczesnym kształcie, bywa czystsza i bezpieczniejsza od konwencjonalnej. Uważam, że mogłaby być dla nas rozwiązaniem.
Doświadczenia Francji, która dobrze radziła sobie szczególnie w pierwszej części obecnego kryzysu kiedy presja inflacyjna wynikała szczególnie z błyskawicznie rosnących cen ropy, pokazuje jakim atutem jest bardzo dobrze rozwinięta krajowa energetyka. Mamy też ogromne pole do rozwoju energii odnawialnej, czego jestem gorącym zwolennikiem.
Od 1989 roku wybory parlamentarne zmiatały ze sceny politycznej kolejne opcje polityczne i rządy, a następcy zrywali całkowicie z planami poprzedników, nierzadko niwecząc pierwsze efekty ich reform. Czy w sferze polityki gospodarczej nie dostrzega Pan błędów?
Uważam, że słabością Polski jest władza zajmująca się sama sobą. Tymczasem musi być ciągłość rządzenia. Procesy ekonomiczne nie dzielą się na kadencje, wiec musi być logiczna konsekwencja działania bez względu na opcje polityczną, która w danej chwili rządzi w kraju.
Sugeruje Pan stworzenie strategii dla Polski ponad podziałami?
To bardzo ważny cel. Mam nadzieje, że osiągalny. Wraz z Polską Akademią Nauk zorganizowaliśmy pierwsze konwersatorium ekonomiczne, które ma być płaszczyzną dyskusji między światem nauki, polityki (zarówno ze strony rządu, jak i opozycji), NBP oraz RPP na temat długoterminowych celów, które są kluczowe dla przyszłości Polski.
Brak ciągłości działań w naszym przypadku to ogromny koszt utraconych korzyści, wręcz marnotrawstwo. Infrastruktura, która szczególnie leży mi na sercu, to wspólne dobro stwarzające warunki do inwestycji, wzrostu dobrobytu obywateli i znaczenia kraju niezależnie od wyniku wyborów. Konsensus w tej kwestii musi być wypracowany.