Sobolewski: Nie kupiłem akcji JSW, bo nie mogę

Jeszcze nie w tym roku. Prawdopodobnie w 2012. Zależeć to będzie od tempa napływu nowych, dużych spółek i od dynamiki rozwoju i wzrostu kapitalizacji dużych firm notowanych już na GPW.

Nie, nie kupiłem. Tylko i wyłącznie dlatego, że mam różne restrykcje jeśli chodzi o dokonywanie takich inwestycji.

Jest konkurencja na tym rynku. Prowizje są w związku z tym pod kontrola tej konkurencji. Jeśli chodzi o zarządzających aktywami funduszy, zawsze powinniśmy się starać o to, żeby nie popadać w przesadne zadowolenie. Zawód doradcy inwestycyjnego wymaga ogromnego doświadczenia, wiedzy a także pewnej postawy etycznej. Uważam, że na polskim rynku z tymi wszystkimi kwalifikacjami nie jest najgorzej.

W tym roku mieliśmy pierwszą spółkę ze Słowenii, a na rynku New Connect spółkę z Wielkiej Brytanii. Już dzisiaj jest kilka firm, które są notowane np. na giełdzie londyńskiej i w Warszawie. My się nie ograniczamy do regionu Europy Wschodniej, chociaż chcemy pokazać inwestorom, że właśnie na tym obszarze kompetencja GPW jest bezkonkurencyjna.

Drugi kierunek naszych działań nie ma już tej cechy geograficznej, tylko ma odniesienie do pewnego sektora - mianowicie do sektora średnich i małych przedsiębiorstw. Giełda warszawska za 20 lat może mieć właśnie wybitnie mocną pozycję na rynkach wschodnich, ale również w sektorze mniejszych przedsiębiorstw europejskich.

Nie powiedziałbym, że mało kto jest zainteresowany inwestowaniem na NewConnect. W aktywach funduszy inwestycyjnych, tych które inwestują w instrumenty rynku kapitałowego, spółki z New Connect reprezentują już kilka procent wartości tych aktywów. Udział inwestorów instytucjonalnych w obrotach na tym rynku wynosi już kilkanaście procent, a obroty systematycznie rosną.* Adrian: Chciałbym się zapytać, czy możliwy jest powrót do poprzednich godzin sesji - do 16.30? Dla wielu osób nowe godziny są bardzo niewygodne, gdyż zakończenie sesji pokrywa się z czasem powrotu z pracy do domu.*

Ale nawet wracając z pracy do domu można podejmować decyzje inwestycyjne :-) Dla tych, którzy uważają nowe godziny sesji za niewygodę, nie będę miał dobrych wiadomości. Wydłużenie sesji było koniecznością w tym konkurencyjnym świecie, w którym funkcjonujemy. Nie mogło ono zadowolić wszystkich, ale wierzę w to, że niedługo wszyscy nabiorą przekonania, że naprawdę wszyscy na tym skorzystaliśmy.

Na drugiej stronie czytaj o tym, co Ludwik Sobolewski myśli o wpływie sytuacji w Grecji na gospodarkę

Na ten temat ja i moi współpracownicy mamy wiele przemyśleń, jednakże nie możemy się publicznie nimi podzielić.

Wydaje mi się, że dzisiaj trzeba już spuścić zasłonę miłosierdzia na to, co robiły władze polityczne Grecji, natomiast skupić się na tym, jak wyjść z tej sytuacji z najmniejszymi kosztami dla strefy euro i Unii Europejskiej, a co za tym idzie, w jakimś stopniu, dla Polski.

Uważam, że najlepszym rozwiązaniem - o ile w ogóle słowa _ najlepszym _ można tutaj używać - jest tzw. restrukturyzacja zadłużenia greckiego. Bankructwo członka Unii jest dla mnie sytuacją niewyobrażalną, natomiast restrukturyzacja długu - tak. Chodzi jednak o to, jak wybrać taki wariant redukcji długu i zmiany warunków jego spłaty, żeby był on najmniej niebezpieczny dla wzrostu gospodarczego w Unii.

Odpowiem na to, mówiąc jaki pogląd w tej sprawie reprezentuje GPW. Nie chodzi o likwidację licencji, lecz o likwidację licencji państwowej i zastąpienie jej licencjami przyznawanymi przez upoważnione ustawą organizacje rynkowe.

Uważam też za potrzebne zniesienie obowiązku zatrudniania określonej liczby doradców inwestycyjnych i maklerów i zastąpienie go fundamentalnym dla ochrony interesów klientów przepisem uzależniającym wykonywanie czynności maklerskich i czynności w zakresie doradztwa od posiadania tej nowej licencji.

Z tym powinien być też połączony system weryfikacji uprawnień. Mówiąc krótko, nie chodzi tu wcale o żadne ułatwienie, jeśli chodzi o wymogi kompetencyjne, lecz w pewnym sensie o to, żeby ten zawód stawiał jeszcze wyższe wymagania i żeby kojarzył się z nim jeszcze większy autorytet i prestiż.

Mam _ pogodziny _. To są z reguły godziny nocne. Ostatnio biegam około północy po Warszawie i jest to całkiem fajne. Poza tym zaplanowałem pierwszy od kilku lat urlop.

Mamy umowę partnerską z giełdą nowojorską, ale tak w ogóle od dawna mamy szereg dobrych relacji z innymi giełdami. Ostatnio przede wszystkim z największymi giełdami w Europie i na świecie - i to często z ich inicjatywy.

W ostatnich latach my już nie tylko się uczymy, ale często jesteśmy pytani _ jak wy to robicie _. To oznacza, że realna pozycja polskiego rynku kapitałowego jest taka, że liderzy tego rynku powinni jeszcze staranniej analizować korzyści i zagrożenia wynikające z ewentualnych aliansów z naszymi konkurentami.

Giełda to jest wielka przygoda i to jest przede wszystkim stałe tworzenie czegoś nowego. Mnie zawsze interesował ten element twórczości. Na wynagrodzenie też nie narzekam, odkąd je w ogóle dostaję. Bo wynagrodzenia otrzymywanego z _ ustawy kominowej _nigdy nie uważałem za jakieś prawdziwe wynagrodzenie.

Inwestowałem po powrocie ze studiów we Francji na początku lat 90., kiedy zorientowałem się, że wszyscy moi koledzy z UJ zajmują się tylko i wyłącznie giełdą. Wtedy zachowałem się typowo, tzn. uwierzyłem, że giełda może być maszynką do zarabiania pieniędzy.

Dzisiaj twierdzę, że może być taką maszynką, ale trzeba giełdę traktować odpowiednio poważnie, między innymi mieć dużo czasu i odporności psychicznej. Oczywiście są również ludzie utalentowani od urodzenia, do nich te ostre warunki się nie stosują :-) **

Na trzeciej stronie czytaj opinię Prezesa giełdy na temat akcjonariatu obywatelskiego

Nie jestem pewien, co to znaczy _ inwestor z ulicy _. Uważam, że zapisanie się na akcje dużej i znanej firmy, gdzie są dobrze rozpoznane czynniki wzrostu i czynniki ryzyka, nie jest działaniem wymagającym jakiś wybitnych kwalifikacji i możliwym do wykonania przez każdego, kto ma jakąś zdolność do akceptowania ryzyka.

Kampania pod hasłem akcjonariatu obywatelskiego opiera się na przekonaniu, że jest zupełnie normalne, że ludzie, którzy nie są specjalistami, lokują swoje oszczędności w takie właśnie, powszechnie oferowane instrumenty rynku kapitałowego.

W Polsce ciągle dominuje lokowanie oszczędności w depozyty bankowe, podczas gdy w społeczeństwach o dłuższej historii kapitalizmu struktura oszczędności jest dużo bardziej zrównoważona. Jeśli natomiast chodzi o wpływ na kursy, to moja wiedza wskazuje raczej na to, że zachowania inwestorów, którzy wzięli udział w ofercie publicznej ulegają coraz większemu zróżnicowaniu.

Nadal wielu z nich sprzedaje na pierwszej sesji, ale wielu też traktuje akcje jako inwestycję o dłuższym horyzoncie. Między innymi takie wnioski płyną z najbardziej spektakularnych ofert, jak GPW, PZU czy Tauron.* tomek: Mam pytanie związane z toczącą się dyskusją. A mianowicie jak oceniłby Pan wpływ ewentualnego bankructwa Grecji na polski sektor bankowy i oczywiście cały rynek kapitałowy w Polsce. Jakie widziałby Pan tu zagrożenia i, ewentualnie, jaką strategię inwestycyjną polecałby Pan na najbliższe pół roku :).*

Według mojej wiedzy polski sektor bankowy nie ma ekspozycji na ryzyko Grecji. W ogóle nie widzę skutków kryzysu greckiego, które miałyby charakter bezpośredni dla gospodarki polskiej. Nie wiemy tylko, jakie mogą być konsekwencje tej sytuacji dla wzrostu gospodarczego w największych gospodarkach Unii Europejskiej. Jednakże my pokazaliśmy wysoką odporność na globalny kryzys w tym jego stadium, który przypadł na lata 2008-2009 i mam nadzieję, że pokażemy tę odporność również w kolejnych odsłonach kryzysu.

Uważam, że teza upadku koncepcji euro jest kompletnie nieuzasadniona.

Już premiujemy :-) Wprowadziliśmy indeks spółek dywidendowych WIG Div, w którym znajduje się obecnie 30 firm notowanych na GPW, regularnie dzielących się z akcjonariuszami wysoką dywidendą. Zrobiliśmy to m.in. w efekcie kontaktów z funduszami wyspecjalizowanymi w inwestycjach na rynkach środkowej i wschodniej Europy. Liczymy na to, że indeks dodatkowo wyeksponuje te spółki dla zarządzających takimi funduszami, a także, że zwrócą na nie uwagę polscy inwestorzy indywidualni, którzy preferują inwestycje przynoszące regularny dochód kapitałowy.* Marcin: Czy Pana zdaniem zacieśnianie integracji europejskiej może spowodować marginalizację GPW?*

Przeciwnie. My postawiliśmy na tworzenie giełdy regionalnej, a więc przejście z jednej fazy rozwoju, która przypadła głównie na lata 90. w coś, co ma zasięg międzynarodowy, a w pewnym stopniu nawet globalny. Dlatego jesteśmy biznesowo zainteresowani w integracji europejskiej, która m.in. będzie umożliwiać transakcje transgraniczne. Integracja jest więc paliwem dla naszej strategii rozwoju na bardzo konkurencyjnym rynku.

Obawiam się tylko, czy skutkiem kryzysu nie będzie nadmierna regulacja rynku finansowego w Unii, która miałaby również dla nas negatywne reperkusje. To dotyczy również problemów szczegółowych, np. byłoby niedobre gdyby na fali tej reformy wprowadzono rozwiązania, które zaszkodziłyby, dajmy na to - krótkiej sprzedaży.

Na rynku New Connect, który nie ma nawet jeszcze czterech lat, notowanych jest już około 250 przedsiębiorstw różnej wielkości. Różne są też kwoty pozyskiwanego kapitału - od kilkuset tysięcy złotych do kilkudziesięciu milionów. Trzeba przejść przez pewne filtry, które tworzą autoryzowani doradcy, sama GPW, a w przypadku, gdy ktoś decyduje się na ofertę publiczną - również KNF.

Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że filtry te są skuteczną zaporą dla projektów bardzo słabej jakości. Od 2007 roku zaledwie jedna spółka notowana na New Connect zakończyła swój żywioł bankructwem. Ale są też inne sposoby pozyskiwania kapitału przez startujące lub młode firmy, np. Catalyst, jako rynek obligacji korporacyjnych. Ten rynek też korzysta z zainteresowania małych i średnich przedsiębiorców.

Gdybym miał policzyć wszystkie moje wady i zalety, byłoby ich pewnie z milion. Liczenie moich własnych pieniędzy zajęłoby mi zdecydowanie mniej czasu.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników Money.pl nadającego z Wrocławia i bardzo się cieszę, że Warszawa ma taką silną konkurencję na mapie naszych centrów finansowych w Polsce.