Money.pl: Czy książka Cenckiewicza i Gontarczyka jest potrzebna?
*Prof. Jadwiga Staniszkis, politolog: *Każda książka, która pokaże młodym ludziom ten, dotychczas jednostronnie przedstawiany proces transformacji, obiektywnie jest pożyteczna. Myślę, że może ona odmitologizować ten proces i pokaże Wałęsę i resztę uczestniczących w transformacji osób, jako tych którzy potrafili wydobyć się z tego systemu.
Myślę, że książka ta pokaże proces transformacji jako dużo bardziej skomplikowany. Proces przenikania się działań odgórnych i oddolnych. Proces transformacji był gorszy niż się obecnie mówi. Komuniści nie chcieli oddać władzy ot tak. Ta książka pokaże jak tamta sytuacja była płynna i napięta.
Money.pl: Prezydenta Lecha Wałęsę bardzo bulwersuje ta publikacja.
*J.S.: *Uważam, że autorzy powinni byli porozmawiać z Wałęsą. Być może byłoby mniej kontrowersji, gdyby przedstawiono główny blok, czyli dokumenty, potem interpretację Cenckiewicza i Gontarczyka, a na koniec jakieś posłowie - zdanie Wałęsy.
Ja myślę, że obraz przedstawiony w tych dokumentach może być dla Wałęsy szokiem. Zobaczenie siebie jako przedmiotu. Rozumiem jego zdenerwowanie. Ale tu nie ucierpi mit Wałęsy. Publikacja pokaże zwykłego człowieka, który przeskoczył samego siebie, a nie tylko płot. I pokaże młodym ludziom, że transformacja to nie był cud.
Money.pl: Czy należy się obawiać tej książki?
J.S.: Ja bym się tej książki nie bała i dziwię się tym, którzy nawoływali do zatrzymania publikacji. Książki powstają i jeśli są złe warsztatowo pisze się inne książki, artykuły komentujące te pierwsze.
Money.pl:Lech Wałęsa to jednak jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Polski na świecie. Czy książka historyków IPN może zaszkodzić wizerunkowi Polski na arenie międzynarodowej?
J.S.: Ona nie pogorszy obrazu Polski. Na zachodzie patrzy się chłodnym okiem na mechanizmy, które zakończyły komunizm. I nie przecenia się _ Solidarności _, ale patrzy się z podziwem na ludzi, którzy myśleli że walczą samotnie.