Sto dni rządu. Premier nie myśli o Polsce, tylko o swojej karierze

Szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak nie dostrzega w rządach Donalda Tuska oraz koalicji PO-PSL żadnych plusów. - _ Ten rząd okłamał nas w kampanii wyborczej, obiecując złote góry, a później po zakończeniu kampanii, podnosząc podatki, nakręcając spiralę drożyzny, doprowadzając do chaosu w opiece zdrowotnej, w infrastrukturze. To są rządy dyletantów _ - uważa Mariusz Błaszczak.

Po wyborach, zdaniem Mariusza Błaszczaka, premier albo zapadał się pod ziemię albo grał w piłkę i tenisa a teraz, kiedy nabrzmiały problemy społeczne uaktywnił się, bo nie ma innego wyjścia. - _ To wszystko to są kompromitacje, związane z brakiem kompetencji rządzących. W naszej ocenie premier Tusk usiłuje przykryć tą swoją niekompetencję gadaniem - stąd te wszystkie konferencje prasowej. To czysta propaganda _ - uważa poseł Błaszczak.

PiS nie docenia premiera nawet za to, że jego rząd bierze na siebie ciężar wydłużenia wieku emerytalnego i związanego z tym niezadowolenia wielu grup społecznych:

- _ Jedyna logiczna odpowiedź nasuwa się taka, że premierowi marzy się kariera w Komisji Europejskiej. W ten sposób będzie się starał przekonać decydentów, że jest taki twardy i że się nie boi takich trudnych reform. A w Polsce zostanie po nim spalona ziemia _ - mówi poseł PiS.

Szef Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska Arkadiusz Mularczyk uważa, że po ostatnich wygranych wyborach Platforma tak uwierzyła w swój sukces, że przestała się liczyć nie tylko z opozycją ale i ze społeczeństwem. Zdaniem Arkadiusza Mularczyka te porażki są wynikiem buty Platformy Obywatelskiej oraz złej obsady ministerstw.

-_ Zatrudniono ministrów, którzy dobrze się prezentują, dobrze wyglądają, mówią ciekawie, ale nie mają elementarnej wiedzy na temat resortów, którymi się zajmują. Na pewno trzeba mówić o ministrze Gowinie, który chce likwidować ponad sto sądów w miejscowościach powiatowych, co także spotyka się z fala protestów i krytyki samorządowców i pracowników wymiaru sprawiedliwości. Pytanie co jeszcze wymyśli rząd _ - komentuje poseł Mularczyk.

PiS nie przewiduje na razie przyspieszonych wyborów. Według Mariusza Błaszczaka premier ma w Sejmie komfortową sytuację, bo obok oficjalnej koalicji z PSL-em ma jeszcze nieoficjalną - z Ruchem Palikota i SLD.

Lewica parlamentarna nie widzi zbyt wielu powodów do pochwał po 100 dniach urzędowania gabinetu. Szef SLD Leszek Miller wystawia obecnemu rządowi słabą trójkę. _ _

Ponadto, zdaniem polityka, początek roku pokazał, że rząd nie potrafi prowadzić dialogu ze społeczeństwem. - _ Zaczynając o zmian w ustawie refundacyjnej, które spowodowały problemy milionów pacjentów, poprzez umowę ACTA, z której premier się wycofał, ale spowodował protesty młodych ludzi, poprzez przygotowania do Euro i projekt wydłużenia wieku emerytalnego, które też jest przyczyną protestów. To wszystko nie zasługuje na pozytywną ocenę _ - uważa były premier, Leszek Miller.

_ _

Według Leszka Millera podkreślenia i pochwały wymaga polityka europejska, a zwłaszcza wyraźna skłonność do działania na rzecz jej pogłębienia. Szef SLD krytykuje jednak dobór personalny gabinetu. - _ Nowi ministrowie nie są lepsi niż ci poprzedni, widać, że byli dobierani pod kątem prowadzenia polityki promocyjnej, a nie kompetencyjnej _ - uważa Miller.

Z kolei Janusz Palikot krytycznie ocenia jedną decyzję premiera - wciągnięcie do rządu Jarosława Gowina. - Uważam, że jedną z najgorszych decyzji Donalda Tuska było powołanie inkwizytora, którym jest Jarosław Gowin, na fotel ministra sprawiedliwości. To jest decyzja zupełnie niezrozumiała i polecałbym ściąć głowę Jarosława Gowina. Myślę, że to mogłoby zwrócić trochę sympatii wyborców - mówi Palikot.

18 listopada gabinet Donalda Tuska został zaprzysiężony przez prezydenta. Tego samego dnia premier wygłosił w sejmie expose. Następnego dnia uzyskał wotum zaufania w Sejmie.