Z relacji prezesa spółki Andrzeja Jaworskiego wynika, że ta ocena była sceptyczna.
Zaprezentowany dziś po raz pierszy plan restrukturyzacji Stoczni Gdańskiej przewiduje, że w ciągu kilku lat podwyższy ona produkcję statków o 9 procent. Stanie się tak jednak tylko wtedy, gdy gdańska firma zostanie odłączona od Stoczni Gdynia, która ma ogromne długi. Wciąż jednak nie ma decyzji o rozdziale obu stoczni. Komisja Europejska badać ma, czy pomoc, jaką polski rząd zamierza przeznaczyć na restrukturyzację nie jest sprzeczna z prawem unijnym. Andrzej Jaworski, prezes Stoczni Gdańskiej: _ Komisarze twierdzą, że nasz plan jest zbyt ekspansywny i może zagrozić stoczniom w Niemczech. Moim zdaniem takiego zagrożenia nie ma. _Wsparcie z publicznych środków jest częścią programów restrukturyzacji stoczni, które mają na celu przywrócenie spółkom wiarygodności i zyskowności. Postępowanie Komisji skupi się na sprawdzeniu, czy pomoc jest zgodna z zasadami wspólnego rynku Wspólnoty Europejskiej i czy nie zakłóca konkurencji w sektorze.
Kolejne spotkanie w tej sprawie przedstawicieli rządu, stoczni i potencjalnych inwestorów zaplanowano w przyszlym tygodniu w Warszawie.