Nominowany na ambasadora Iranu przy ONZ Hamida Abutalebiego należał do radykalnej organizacji zaangażowanej w szturm na ambasadę USA w Teheranie w 1979 roku.
Za ustawą zgłoszoną przez republikańskiego senatora Teda Cruza zgodnie głosowali podzieleni zazwyczaj Republikanie i Demokraci, oburzeni decyzją Teheranu w sprawie nowego ambasadora przy ONZ w Nowym Jorku.
Nominowany na to stanowisko Hamid Abutalebi od ponad miesiąca czeka na amerykańską wizę. USA zwlekają, gdyż 57-letni Abutalebi w młodości należał do radykalnej organizacji studenckiej, która w listopadzie 1979 roku przypuściła szturm na ambasadę Stanów Zjednoczonych w Teheranie, a następnie przez 444 dni przetrzymywała ponad 50 amerykańskich dyplomatów jako zakładników.
Ta nominacja jest _ celową i jednoznaczną zniewagą Stanów Zjednoczonych _ - powiedział Cruz. Przyjęta ustawa przewiduje, że wizy USA nie może dostać osoba, która była zaangażowana w szpiegostwo, terroryzm lub zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Głosowanie umożliwiło wcześniejsze porozumienie ws. ustawy Cruza z prominentnym senatorem Partii Demokratycznej Chuckiem Schumerem, znanym z zajmowania dość twardego stanowiska ws. Iranu. Oczekuje się, że także w Izbie Reprezentantów ustawa zyska niezbędne poparcie.
Abutalebi twierdzi, że nie należał bezpośrednio do studenckiej organizacji i służył jej jedynie jako tłumacz. Media wskazywały, że wielu ówczesnych studentów od lat należy do środowisk krytycznych wobec teokratycznego reżimu i popierających reformy i opowiada się obecnie za wznowieniem relacji z Waszyngtonem.
Abutalebi, który ukończył socjologię na francuskiej Sorbonie, od trzydziestu lat pracuje w irańskim ministerstwie spraw zagranicznych; był ambasadorem Iranu m.in. w Brukseli i Rzymie. Obecnie doradza w sprawach politycznych prezydentowi Hasanowi Rowhaniemu.
Rowhani, który w ubiegłym roku niespodziewanie wygrał wybory prezydenckie optując za poprawą stosunków z Zachodem, doprowadził do zawarcia w listopadzie tymczasowego porozumienia ze światowymi mocarstwami w sprawie ograniczenia irańskiego programu nuklearnego.
Czytaj więcej w Money.pl