Pracownicy sektora publicznego w Niemczech kontynuują strajk. Wczoraj protesty odbyły się w trzech landach na zachodzie kraju, dziś objęły niemal całą północ Niemiec. Strajkujący domagają się podwyżek.
W wielu miastach na północy Niemiec nie działają urzędy, pozamykano przedszkola i biblioteki. Problemy występują w niektórych szpitalach. Do akcji dołączyli także cywilni pracownicy wojska.
Strajkujący domagają się zwiększenia wynagrodzeń o 6,5 procent. W skali całego kraju dotyczy to blisko 2 milionów osób, zatrudnionych w sektorze publicznym. Negocjacje w tej sprawie jak dotąd nie przyniosły rezultatów, dlatego w nadchodzących dniach strajk będzie kontynuowany w pozostałych niemieckich landach.
Wczoraj akcja odbyła się w Hesji, Kraju Sary i Nadrenii Palatynacie. We Frankfurcie nad Menem przez wiele godzin nie jeździły tramwaje ani metro.
Więcej o strajkach czytaj w Money.pl | |
---|---|
Podwyżki zjada inflacja. Chcą więcej Mimo, że sąd pracy wydał zgodę na protest kontrolerów ruchu lotniczego, strajk został odwołany. | |
Strajk w szpitalu. Głodują i okupują budynki Dziś jest szósty dzień strajku głodowego w Koninie, w którym uczestniczy siedem osób. | |
Wielki strajk: stoi metro, zamknięte urzędy Pracownicy sektora publicznego w Niemczech rozpoczęli w poniedziałek serię strajków ostrzegawczych, domagając się podwyżek wynagrodzeń o 6,5 proc. |