Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sześciolatki w szkołach. Wspólne stanowisko PiS, SLD i SP

0
Podziel się:

Już teraz 90 proc. dzieci 6-letnich przebywa w szkołach podstawowych - poinformowała posłanka PO Ewa Żmuda-Trzebiatowska.

Sześciolatki w szkołach. Wspólne stanowisko PiS, SLD i SP
(skynesher/iStockphoto)

Już teraz 90 proc. dzieci 6-letnich przebywa w szkołach podstawowych. Uczą się w I klasach lub uczestniczą w zajęciach w oddziałach przedszkolnych przy szkołach - poinformowała posłanka PO Ewa Żmuda-Trzebiatowska.

Tymczasem posłowie PiS, Solidarnej Polski i SLD chcą odrzucenia przedstawionej wczoraj informacji o stanie przygotowań samorządów do objęcia dzieci sześcioletnich obowiązkiem szkolnym. Za jej przyjęciem opowiedziały się PO, PSL i Ruch Palikota.

Informacja dotyczy roku szkolnego 2010/2011; dokument przygotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej został skierowany do Sejmu pod koniec maja ubiegłego roku. Posłowie, którzy byli za odrzuceniem informacji zarzucali jej m.in. nieaktualność.

Ponieważ debata na temat informacji przygotowanej przez MEN przeprowadzona była zaraz po debacie na temat obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty zakładającego m.in. zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków, posłowie odnosili się do obu.

_ - Słuchamy dzisiaj informacji na temat sześciolatków już od kilku godzin _ - przypomniała Urszula Augustyn (PO). - _ Jasne, że nie jest tak różowo, żeby nie mogło być lepiej _ - zaznaczyła, ale - jej zdaniem - szkoły i samorządy coraz lepiej radzą sobie z zadaniem, jakim jest przygotowanie szkół dla dzieci młodszych niż siedmioletnie.

Z kolei Marzena Machałek (PiS), odwołując się również do wcześniejszego punktu debaty powiedziała, że to _ dzień dwóch raportów na temat edukacji: społecznego i rządowego _. Obraz jaki się z pierwszego wyłania - w jej ocenie - jest smutny, a obraz z drugiego jest zaklinaniem rzeczywistości. - _ Nie możemy zaklinać rzeczywistości _ - dodała składając wniosek o odrzucenie informacji MEN.

Informację ministerstwa skrytykowała także Krystyna Łybacka (SLD), która - jak podkreśliła - choć jest zwolenniczką wczesnej edukacji przedszkolnej, to nie może przyjąć informacji MEN. Jak mówiła. _ źle się dzieje gdy Sejm traktowany jest jak parawan, atrapa _, zarzucając, że najpierw były przeprowadzone w Sejmie dwie debaty na temat wieku rozpoczynania nauki (w styczniu w związku z projektem rządowym, a wczoraj w związku z projektami obywatelskim i PiS), a dopiero później Sejm debatował nad stanem przygotowania szkół do obniżenia wieku obowiązku szkolnego.

Łybacka zaznaczyła, że w informacji MEN brakuje jej wielu istotnych danych, w tym aktualnych danych (np. liczby klas gdzie uczą się tylko dzieci 6-letnie), a także analizy ich i wniosków.

Przeciwko przyjęciu informacji opowiedział się również Jerzy Rębek (Solidarna Polska), w którego ocenie informacja MEN pozostawia wiele wątpliwości.

Za przyjęciem informacji opowiedzieli się - obok Augustyn - także Zbigniew Włodkowski (PSL) i Marek Poznański (Ruch Palikota), który podkreślił, że obniżenie wieku obowiązku szkolnego jest zmianą popieraną przez jego ugrupowanie.

Przedstawiając informację na temat stanu przygotowań samorządów do objęcia dzieci sześcioletnich obowiązkiem szkolnym wiceminister edukacji Tadeusz Sławecki przypomniał, że temat ten jest żywo dyskutowany od dłuższego czasu, a sama informacja była bardzo szczegółowo omówiona w styczniu na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.

Przytoczył dane z informacji dotyczące upowszechnienia edukacji przedszkolnej, jako kroku do obniżenia wieku rozpoczynania nauki w szkole. Wynika z nich, że w roku szkolnym 2010/2011 liczba dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym przekroczyła milion. Dzieci w wieku 3-6 lat wychowaniem przedszkolnym objętych było 71,9 proc., z czego w miastach 85,9 proc., a na wsi 52,6 proc. W tym samym roku szkolnym dzieci w wieku 3-5 lat do przedszkoli chodziło 64,7 proc., w mieście - 80,2 proc., na wsi - 43,2 proc.

Największy wzrost upowszechnienia wychowania przedszkolnego nastąpił wśród dzieci 5-letnich - z 69,3 proc. w roku szkolnym 2005/2006 do 92,7 proc. w roku szkolnym 2010/2011, przy czym w roku szkolnym 2010/2011 pięciolatki nie były jeszcze objęte obowiązkowym wychowaniem przedszkolnym.

W informacji podano, że do wzrostu upowszechnienia wychowania przedszkolnego wśród pięciolatków nie doszło kosztem dzieci młodszych. I tak w 2005 r. do przedszkoli chodziło 29,7 proc. trzylatków, w 2007 r. - 36,1 proc., a w 2010 r. - 49,9 proc. Jeśli chodzi o czterolatki to w 2005 r. do przedszkoli chodziło 41,2 proc, w 2005 r. - 48,1 proc., a w 2010 r. - 64,2 proc.

Z danych Systemu Informacji Oświatowej wynika, że od 2008 r. wzrosła liczba publicznych i niepublicznych punktów przedszkolnych oraz zespołów wychowania przedszkolnego do 1240, w tym na wsi do 883. Zwiększyła się też liczba przedszkoli publicznych i niepublicznych. Obecnie jest ich 8821.

Sławecki przytoczył też m.in. dane dotyczące nakładów na edukację. Przywołał m.in. rządowy program _ Radosna szkoła _. W ramach jego realizacji w latach 2009-2010 wydano na przygotowanie szkół ponad 155,5 mln zł. Ponadto z części oświatowej subwencji ogólnej na potrzeby edukacyjne dzieci 6-letnich samorządy otrzymały ok. 433 mln zł. Jak mówił, przyznano także 218,1 mln zł na remonty szkół podstawowych oraz 49 mln zł na doposażenie w sprzęt i pomoce dydaktyczne.

Z kolei sprawozdawczyni komisji edukacji Ewa Żmuda-Trzebiatowska (PO) podkreśliła, że już teraz 90 proc. dzieci 6-letnich przebywa w szkołach podstawowych; uczą się w I klasach lub uczestniczą w zajęciach w oddziałach przedszkolnych przy szkołach. Jej zdaniem, świadczy to o tym, że szkoły te są przygotowane dla młodszych uczniów.

Czytaj więcej o zmianach w szkolnictwie
Na razie nie chcą 6-latków w szkołach Minister edukacji Krystyna Szumilas przypomniała, że we wrześniu 2011 r. naukę w klasach pierwszych rozpoczęło tylko około 20 proc. wszystkich dzieci 6-letnich.
Przedłużanie dzieciństwa? Pawlak jest za Wicepremier uważa, że rodzice powinni mieć wybór, czy wysyłać sześciolatków do szkoły.
Są wściekli na premiera. Cierpią dzieci Rodzice pięciolatków wysłali już 1000 listów do premiera. Są wściekli, bo nie wiedzą, kiedy ich dzieci rozpoczną naukę.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)