Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Testowanie Hausnera - część pierwsza

0
Podziel się:

Luty będzie pierwszym poważnym testem planu reform wicepremiera Jerzego Hausera. Pod obrady parlamentu wejdą pierwsze projekty ustaw, które mają uzdrowić finanse publiczne oraz przygotować kraj na przyjęcie euro

Testowanie Hausnera - część pierwsza

.

Na pierwszy ogień pójdą emeryci i renciści. Rząd planuje skierować do Sejmu w 2004 roku trzy grupy ustaw dotyczących zmian w zakresie emerytur, rent oraz rynku pracy. W połowie lutego dyskutowana będzie ustawa wprowadzająca nowe zasady indeksacji tych świadczeń. Nieco później, Sejm zajmie się m.in. projektami ustaw zmniejszającymi wydatki na zasiłki przedemerytalne i zmieniającymi system emerytur pomostowych.

Natomiast w kwietniu do parlamentu zostaną przekazane, według harmonogramu rządowego, pierwsze projekty ustaw, mające na celu uporządkowanie wydatków państwa w zakresie świadczeń rentowych. Z kolei jesienią posłowie zajęliby się zmianą ustawy o emeryturach rolniczych.

Według wyliczeń Ministerstwa Gospodarki Pracy i Polityki społecznej, dzięki racjonalizacji wydatków w obrębie emerytur i rent, budżet państwa zaoszczędzi w okresie 2004 – 2007 prawie 30 mld zł.

Druga część planu racjonalizacji wydatków państwa, czyli ograniczenie wydatków na administrację już jest wprowadzone w życie. W ciągu trzech miesięcy oszczędności z tej części programu wyniosły 25,6 mln zł. Pełna realizacja wszystkich działań pozwoli natomiast obniżyć wydatki w 2004 r. o ponad 109,5 mln zł r. i o około 1 mld 706 mln zł w roku 2005. Według planu wicepremiera Hausera, do 2007 roku uda się zaoszczędzić na szeroko rozumianej administracji około 20 mld zł.

Może się wydawać, że zakres i tempo prac nad ustawami, które pozwolą uniknąć w przyszłości kryzysu finansów państwa - jest imponujące. Nic jednak bardziej mylnego. Analitycy ekonomiczni oraz opozycja parlamentarna – w szczególności Platforma Obywatelska - jest daleka od zachwytów nad planem wicepremiera Hausnera. Główne zarzuty jakie kierują oni pod jego adresem to: „głębokość” cięć oraz ich przesuwanie w czasie.

Jeśli chodzi o kwestię zakresu, można uznać racje jednych i drugich. Większe cięcia mogą spowodować napięcia społeczne, natomiast niedostateczne rozmyją efekty sanacji finansów publicznych. Jednak w przypadku terminów, trudno nie zgodzić się z adwersarzami. Jak łatwo zauważyć w 2004 roku rząd zamierza zaoszczędzić „jedyne” 830 mln zł, przerzucając największy ciężar cięć (pozostałe 29 mld zł) na lata, gdy najprawdopodobniej nie będzie już u władzy. W związku z tym nie bardzo jest się czemu dziwić, że przedstawiciele ugrupowania, które jako jedyne wyraziło zainteresowanie debatą nad możliwością poparcia planu Hausnera - PO, stawia twarde warunki jego poparcia w parlamencie. W wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej wiceszef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że aby PO poparła plan Hausnera „prawdziwa naprawa finansów publicznych musi się zacząć już w 2004 roku, a oszczędzanie musi się rozpocząć od redukcji wydatków na administrację publiczną”. W związku z tym poseł Chlebowski nie wykluczył możliwości
nowelizacji tegorocznego budżetu. Innymi postulatami - pod warunkiem realizacji których -PO będzie w stanie udzielić poparcia planowi Hausnera - jest likwidacja środków specjalnych, funduszy celowych, wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. Środki uzyskane z tego tytułu powinny stać się dochodami samorządów

We wczorajszych radiowych Sygnałach Dnia Jarosław Kaczyński, szef Prawa i Sprawiedliwości potwierdził, że kierowana przez niego partia nie poprze planu Hausnera. Kaczyński argumentował tą decyzję złym kierunkiem szukania oszczędności. Według szefa PiS pierwszym i głównym źródłem oszczędności powinna być administracja. Kaczyński zaznaczył, sanacja finansów publicznych jest niezbędna, jednak nie wolno przy tej okazji pogarszać i tak dramatycznej sytuacji najuboższych. Również Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiedziało, że nie poprze planu racjonalizacji wydatków publicznych w formie zaproponowanej przez rząd.

Twarde stanowisko PO i niechęć innych ugrupowań opozycyjnych, nie pozostawia rządzącej koalicji zbyt dużego pola manewru. Jeżeli SLD i UP chce pozostać u władzy musi przychylić się do większości propozycji przedstawionych przez posła Chlebowskiego. W innym wypadku jest mało prawdopodobne, aby udało się znaleźć większość parlamentarną, która zagłosowałaby za rządowym projektem racjonalizacji wydatków publicznych państwa. Z drugiej jednak strony nie do końca wiadomo czy Platforma Obywatelska będzie zainteresowana poparciem planu Hausnera z czysto politycznego punktu widzenia. Zachodzi bowiem obawa, że w przypadku pozytywnych efektów wprowadzenia planu Hausnera główne zasługi SLD i UP przypisze sobie. Jeżeli natomiast program zakończy się niepowodzeniem należy się spodziewać, że część odpowiedzialności spadnie na PO. Wyjściem z sytuacji nie jest również odrzucenie planu Hausnera. Należy pamiętać, że problem bałaganu w finansach publicznych nie zniknie wraz z upadkiem rządu Millera. Wręcz przeciwnie – będzie
ciągle narastał.

Platforma jest pomiędzy przysłowiowym młotem i kowadłem. Można rzec – i tak źle i tak nie dobrze.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)