To nie jest kompromis, to ultimatum

*Tadeusz Cymański, europoseł PiS: *Nie podjąłem jeszcze decyzji czy pójdę czy nie. Jestem w pewnego rodzaju rozterce, ponieważ nie mam poczucia winy i zastanawiam się nad sensem tego spotkania.

Mam obawy o bezstronność tej rozprawy u Karola Karskiego. Dlatego, że Adam Hofman już wydał na nas wyrok publicznie. Powiedział, że należy mnie wykluczyć. To jest ważny człowiek w partii, więc moim zdaniem może to rzutować na decyzję rzecznika dyscypliny. Wydaje mi się, że werdykt jest już ustalony i to mi się nie podoba. Zawsze trzeba przestrzegać procedur.

Każdy ma prawo do własnych ocen, ale jeżeli rzecznik uważa, że na przykład list Zbigniewa Ziobry szkodzi Polsce i PiS-owi, to stawiam pytanie jakimi kategoriami Adam Hofman to ocenia?! Przecież to jest szokujące.

Nam nie przedstawiono żadnych propozycji kompromisu. Tylko konkretnie, punkt po punkcie, warunki utrzymania nas w partii. Zaproponowano nam publiczną ekspiację, uznanie swoich win, oddanie się do dyspozycji prezesa i zrezygnowanie z publicznych wystąpień.

Czytaj komentarz redaktora Money.pl

Wiem co straci prezes PiS.Poświęci...

To co teraz robię jest już dokładnie złamaniem tej propozycji, bo nie powinienem z Panem rozmawiać na temat sytuacji w PiS-ie.

To żart, czytelnicy nie są głupi i doskonale wiedzą jak jest. Adam Hofman ujął cały kompromis w krótkim zdaniu, że mamy się wycofać, przeprosić, zaniechać, a w zamian za to nie zostaniemy wyrzuceni.

To jest kompromis? To słowo rozumiem tak, że jest to wzajemne wyjście sobie naprzeciw, zrezygnowania nawet z części swoich racji, żeby znaleźć nić porozumienia. To jest kompromis. A oni przedstawili nam ultimatum.

Chcieliśmy tylko zwołania kongresu, jeżeli nie ma na to chęci, to może powołania zespołu, który się tym zajmie. Mówiliśmy o demokratyzacji, że chcemy zmian w statucie partii, ale nie było nawet woli do jakiejkolwiek dyskusji.

My PiS-u rozbijać nie chcemy, to raczej ta propozycja ze środy była takim działaniem mającym na celu wypchniecie niektórych ludzi z partii i upokorzenia ich. To bardzo przykre, ale spokojnie, nam cierpliwości i pokory nie zabraknie.

Nie wiem, ponoć Beata Szydło powiedziała też, że nigdy nie jest za późno. Do końca nie przestanę wierzyć, że zostaniemy w partii, ale czas pokaże.

Nie mam się z czego cieszyć, cała ta sytuacja to jest ogromne rozczarowanie. Wie Pan, wiele lat bardzo wiernie służyłem PiS-owi, do dzisiaj mam takie poczucie w sercu, że idee partii są mi bardzo bliskie i PiS to jest jedyna siła polityczna, która ma perspektywy.

Natomiast łatwość rozstawania się z różnymi ludźmi od zawsze budziła mój niepokój, ale nigdy nie sądziłem, że stanę kiedyś wobec takiej sytuacji. A po słowach Adama Hofmana, to jest chyba przesądzane. To wszystko bardzo mną targa.

Bo dziwne jest, że to nam wytyka się brak delikatności. A koledzy z Hofmanem na czele? W środę jeszcze nie skończył się komitet polityczny, a już pobiegli do mediów bardzo ostro wypowiadać się na nasz temat. Tak to wygląda. Jest mi przykro, dlatego się już nie uśmiecham.

*Czytaj w Money.pl *
Kaczyński zdecyduje, kiedy umrze PiS

Nie chce używać aż takich słów, ale powiem tylko tyle, nikt nie ma wątpliwości, że Pani profesor zawsze wspierała Jarosława Kaczyńskiego, ale to zawsze była mądra i wymagająca sympatia. Chwaląc i wygłaszając na jego temat bardzo wiele pochlebnych opinii w sytuacjach, które tego wymagały, nie szczędziła też słów krytyki. Teraz mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją, ale znamienna to wypowiedź. Szczególnie, że Panią profesor trudno posądzić o próbę rozbijania PiS-u, czy jakąś chęć zrobienia kariery.

Te bardzo ostre słowa powinny dać do myślenia, powinny sprzyjać otwarciu. Zresztą też mówiła o tym, że prezes powinien się otworzyć na te postulaty grupy _ ziobrystów _. Niestety, powtarzam to bez końca, nawet małego gestu ze strony prezesa nie było. Nic, tylko: _ albo się uspokoicie, albo do widzenia _. To smutne.

Nigdy nie przepraszałem za swoją wypowiedź, a za słowa jakich użyłem. Nie powinno się ich używać nawet prywatnie, na przykład _ pachołki _. Proszę o tym pamiętać, nie przepraszam za tezy, a za słowa. Rozmowa z _ WPROST _, to nie był wywiad nieautoryzowany, a zwykła rozmowa, którą ujawniono. W wywiadzie pewnych słów nigdy bym nie użył.

Moje krytyczne przesłanie jest autentyczne i wynika z moich doświadczeń, przemyśleń i wyliczeń. Podtrzymuję je z pełną odpowiedzialnością.