Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

"Trzeba pomóc Grekom, choć nie są wiarygodni"

0
Podziel się:

Rosati w Money.pl: Wyrzucenie ze strefy euro to polityczne science fiction.

"Trzeba pomóc Grekom, choć nie są wiarygodni"
(photo-service.europarl.europa.eu)

*Ministrowie finansów strefy euro uzgodnili,że Grecja otrzyma pomoc finansową,jeśli taka okaże się konieczna. *

Na czym ma ona polegać oraz czy kłopoty Grecji mogą wpłynąć na nasze wejście do strefy euro - pytamy Dariusza Rosatiego, ekonomistę, byłego członka RPP i ministra spraw zagranicznych w latach 1996-1997.

Money.pl: Państwa strefy euro jednak uległy prośbom Greków i pomogą im w kryzysie finansowym. Czy pomoc państwu, które przez lata okłamywało unijne instytucje to nie dowód na słabość strefy euro?

*Prof. Dariusz Rosati: *Wręcz przeciwnie. To dobrze, że kraje strefy euro stać na skoordynowane działanie, które ma na celu pomoc Grecji. Oczywiście pod warunkiem, że za tym pójdą głębokie reformy finansów publicznych i oszczędności w tym kraju. Gdyby Unia Europejska dopuściła do bankructwa Grecji, problem byłby o wiele większy niż w tej chwili. Mielibyśmy powtórkę z Lehman Brothers, bo wiele europejskich banków ma u siebie greckie obligacje. To mogłoby spowodować ponowne załamanie na rynkach finansowych.

Czyli kraje strefy euro zdecydowały się na wybór mniejszego zła?

Dlaczego zła?

Bo Grecy w ten sposób są w pewnym sensie nagradzani ze złe postępowanie. Może konsekwencją powinno być wykluczenie ich ze strefy euro?

ZOBACZ TAKŻE:
Niemcy radzą Grekom: sprzedajcie wyspy.
Wyrzucenie jakiegoś kraju ze strefy euro to na razie polityczne science fiction. Bo nie tylko dla Grecji byłaby to katastrofa, ale również sama strefa euro przyznałaby się w ten sposób do porażki. Scenariusz tak poważnych kłopotów kraju strefy euro przerabiamy po raz pierwszy. Dlatego najpierw trzeba dać Grecji szansę na naprawienie swoich błędów i wyjście na prostą.

Ale czy naprawdę wierzy Pan, że kraj który potrafił oszukiwać nawet na liczbie drzewek oliwnych, by wyciągnąć unijne dotacje i przez lata okłamywał unijne instytucje, jest teraz w stanie podjąć się reform?

Ma pan rację, że wiarygodność Greków jest w tej chwili zerowa. Wiadomo, że nie można wierzyć im _ na słowo _. Dlatego na szczeblu unijnym potrzebne są decyzje, które dadzą uprawnienia audytorskie chociażby Eurostatowi czy Komisji Europejskiej, które będą kontrolować finanse publiczne nie tylko w Grecji, ale również w innych krajach strefy euro. Premier Grecji wydaje się zdeterminowany do wprowadzania oszczędności, z kolei sondaże pokazują, że społeczeństwo również jest z nimi pogodzone.

Protestuje mniejszość. To głównie związki zawodowe, które nie chcą się pogodzić z utratą chociażby czternastych pensji. Oczywiście, teraz w Grecji rozgorzała dyskusja, jak podzielić ten rachunek za lata beztroski. Ale to już ich wewnętrzna sprawa, w którą Unia nie powinna się mieszać.

Ministrowie finansów krajów strefy euro na razie unikają mówienia o konkretach pomocy dla Grecji. Jak ona może wyglądać?

Myślę, że plan zakłada to, że jeżeli Grecja będzie miała problem ze sprzedażą swoich obligacji na zagraniczne rynki, to kraje strefy euro je kupią. Oczywiście nie ma możliwości, by kupowały je bezpośrednio rządy, nie można też zmusić do tego prywatnych instytucji finansowych. Ale już instytucje publiczne krajów strefy euro mogą to zrobić. To na przykład niemieckie czy francuskie banki, które działają podobnie jak polski Bank Gospodarstwa Krajowego. Myślę jednak, że Grecy nie powinni mieć większego problemu ze sprzedażą obligacji. Prawdopodobnie inwestorom wystarczy sama deklaracja krajów strefy euro, że w razie kłopotów pomogą.

Jakie konsekwencje rodzi sytuacja w Grecji dla polskiej drogi do euro?

Cóż, można spodziewać się, że Polska będzie bardzo starannie prześwietlona. Na wszystkie możliwe strony. Dlatego, że kraje strefy euro, jak Niemcy czy Francja, będą chciały uniknąć kolejnych kłopotów. Położą nacisk na trwałe spełnienie kryteriów naszej akcesji do strefy. Nie będzie więc mowy o wyciśnięciu wyniku w jednym roku tylko po to, by wejść do strefy euro. Słowem, będzie trudniej.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)