Europa otworzy się na imigrantów chętnych do pracy w UE. W ciągu najbliższych dwóch dekad ma przyjąć ponad 20 mln pracowników.
Jak podaje "Financial Times", Franco Frattini, unijny komisarz ds. sprawiedliwości, proponuje, by zamiast blokować imigrantom dostęp do wolnych miejsc pracy w UE, ułatwić im legalny zarobek na terenie Europy. W ten sposób, stary kontynent mógłby się zmierzyć z rosnącą potęgą gospodarczą Australii, Kanady, USA i Azji.
W przyszłym miesiącu Frattini ma przedstawić tzw. "niebieską kartę", która ma _ Obecnie 85 proc. niewykwalifikowanych pracowników przyjeżdża do UE, natomiast 5 proc. do USA. W przypadku wyszkolonej kadry, proporcja jest inna. 55 proc. trafia do USA, podczas gdy zaledwie 5 proc. do UE. _ "konkurować" z amerykańską "zieloną kartą." Gwarantowałaby on pracownikom spoza UE zgodę na legalny 2-letni pobyt, który można będzie przedłużyć. Po pięciu latach ciągłej pracy w różnych krajach UE, będzie można ubiegać się o zgodę na pobyt stały.
Pierwsze unijne centrum pośrednictwa pracy powstanie w Mali. Za 10 mln euro ma powstać miejsce, gdzie mieszkańcy Afryki będą mogli podpisywać umowy o pracę w Hiszpanii i Francji.
"Nie należy imigrantów w UE traktować jak problemu, ale - jeśli będziemy to odpowiednio regulować -jako szansę na rozwój i nieunikniony fenomen naszych czasów." - mówi dla "Financial Times" Frattini. Według niego źle kojarzące się słowo "imigracja" powinno być też zmienione w tym kontekście na mobilność.
Otwarcia rynku pracy dla pracowników spoza UE najbardziej potrzebują: Niemcy, Włochy i Węgry, społeczeństwa najszybciej starzejące się.