Od kwietnia grożą nam problemy z dostawami gazu przez Ukrainę. Rząd Julii Tymoszenko chce zablokować tranzyt firmie RosUkrEnergo, która dostarcza jedną szóstą gazu zużywanego w Polsce.
Rząd Ukrainy zakazał państwowemu koncernowi Naftohaz zajmować się tranzytem gazu na rzecz spółki RosUkrEnergo (RUE) - poinformował rzecznik Naftohazu Walentin Ziemljanskij. "Gazeta Wyborcza" pisze, że, według rozporządzenia rządu Julii Tymoszenko, od 1 kwietnia RUE może dostarczać gaz wyłącznie na ukraiński rynek.
Dziennik wyjaśnia, że RUE jest drugim co do wielkości eksporterem gazu do Polski po Gazpromie. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podpisało z RUE kontrakt na dostawy 2,3 mld metrów sześciennych gazu rocznie, obowiązuje do końca 2009 roku, przez połączenie z ukraińskimi gazociągami w Drozdowiczach.
_ Według "Gazety Wyborczej" płynący ukraińskimi gazociągami w Drozdowiczach surowiec zaspokaja jedną szóstą zapotrzebowania Polski. _Zdaniem dziennika, decyzję rządu Tymoszenki mogą odczuć też inni klienci RUE w Europie Środkowej - Węgry, Słowacja i Rumunia. W 2007 roku przez ukraińskie gazociągi przetransportowano tranzytem 11, 6 mld metrów sześciennych gazu tej firmy.
Polski rząd uspokaja. "Niezależnie od zmian, jakie zajdą na ukraińskim rynku gazowym, Ukraina gwarantuje stabilne dostawy gazu do państw Europy, w tym do Polski" - powiedziała "Gazecie Wyborczej" rzecznik Ministerstwa Gospodarki Agnieszka Gapys. PGNiG czeka na wyjaśnienie sytuacji.