Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow uważa, że Unia Europejska niesłusznie krytykowała Rosję w związku z decyzją Ukrainy o przerwaniu przygotowań do podpisania umowy o stowarzyszeniu z Brukselą. - W tym przypadku nieodpowiednie jest mówienie o jakiejkolwiek presji - zacytowała słowa Pieskowa agencja Interfax.
Jest to odpowiedź Rosji na słowa przywódców UE, którzy zarzucili Moskwie naciski na Ukrainę w celu zerwania negocjacji ws. podpisania umowy stowarzyszeniowej z Brukselą.
_ - Jesteśmy świadomi zewnętrznej presji, której doświadcza Ukraina i wierzymy, że obliczone na krótką metę obawy nie powinny przeważyć nad korzyściami, jakie to partnerstwo przyniesie w dłuższej perspektywie. Jednak UE nie będzie zmuszać Ukrainy, ani żadnego innego partnera, by wybierali między UE a inną regionalną organizacją. To od Ukrainy zależy, na jaki rodzaj współpracy z UE się zdecyduje _ - podkreślili szef Komisji Europejskiej Jose Barroso oraz przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.
W zeszły czwartek rząd Ukrainy ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, co miało nastąpić 29 listopada na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Ukraina zdecydowała się na taki krok, by powstrzymać pogarszanie się relacji handlowych z Rosją oraz dlatego, że UE nie zaproponowała stronie ukraińskiej rekompensaty za wynikające z tego straty - podkreślały władze w Kijowie.
Czytaj więcej w Money.pl