Na ten moment opozycja ukraińska nie jest wystarczająco zorganizowana, by wygrać, choć opozycjoniści _ ładnie walczą _ - ocenił były prezydent i były przywódca Solidarności Lech Wałęsa. Jego zdaniem, na Ukrainie nie potrzeba walki, ale rozwiązywania problemów.
Wałęsa był we wtorek w Parlamencie Europejskim w Brukseli w związku projekcją filmu Andrzeja Wajdy _ Wałęsa. Człowiek z nadziei _.
_ Nie da się wygrać nic mądrego, nie mając programu, nie mając kadr, nie będąc zorganizowanym, dlatego tu nic się w taki sposób nie da osiągnąć, najwyżej guzów mogą sobie ponabijać _ - mówił Wałęsa polskim dziennikarzom, odnosząc się do działań opozycji na Ukrainie. Ocenił, że Ukrainę czekają _ bardzo trudne momenty _.
Dodał, że Solidarność była prężną organizacją, a na Ukrainie _ jest ulica i paru ludzi wybitnych, ale bez zaplecza _. Podkreślił, że choć opozycja ukraińska _ ładnie walczy _, to _ tu nie trzeba walki _. _ Tu trzeba rozwiązywać problemy, postawić je, wygrać i potem rozwiązywać, nie da się tak zwyciężać _ - argumentował były szef Solidarności.
Zdaniem Wałęsy _ od samego początku tylko się wydawało, że Unia Europejska chce Ukrainy _, bo - w jego ocenie - UE boi się Ukrainy m.in. ze względu na obawy o rolnictwo w krajach takich jak Polska, Francja i Niemcy.
Zauważył jednocześnie, że władze Ukrainy powinny poważniej traktować Rosję, bo kiedy _ Ukraina obrazi Rosję, to Unia nie jest w stanie wyrównać strat jakie jest w stanie spowodować Rosja _. Argumentował, że Ukraina musi udowodnić prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, że _ zarobi on na stowarzyszeniu z UE _, bo _ czym lepiej będzie stała Ukraina, tym lepszy będzie biznes rosyjski _.
Wałęsa powiedział też, że wybierze się do Kijowa, tylko jeśli zostanie zaproszony.
Już trzynasty dzień trwają w Kijowie protesty zwolenników umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, której władze Ukrainy nie podpisały, argumentując to obawą o pogorszenie się relacji handlowych z Rosją.
Zwolennicy opozycji ruszyli we wtorek przed administrację prezydenta Wiktora Janukowycza, po tym gdy parlament nie poparł w głosowaniu wniosku opozycji o zdymisjonowanie rządu premiera Mykoły Azarowa. Opozycja domagała się jego usunięcia, obwiniając go o użycie siły wobec protestujących, oraz niezgodną z prawem decyzję o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE.
Czytaj więcej w Money.pl