Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rzuca dodatkowe siły na zabezpieczenie przed wysoką wodą. Na południu i wschodzie kraju rozpoczyna się operacja antypowodziowa, w której udział weźmie ponad tysiąc osób - strażacy, policjanci i żołnierze. W miejscowości Gruszka Duża koło Zamościa utonął, porwany przez nurt rzeki, około 60-letni mężczyzna.
[Aktualizacja godzina 13:51]
Jego ciało wyłowili strażacy - poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Zaapelował, by nie zbliżać się do rwących rzek.
Jak powiedział Frątczak, mężczyzna został porwany przez silny nurt lokalnej rzeki. W akcji ratunkowej uczestniczyły trzy jednostki straży pożarnej.
Poziom wód w rzekach jest wszędzie niższy o kilkadziesiąt centymetrów w porównaniu do tego z powodzi w 2010 r .- poinformował dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Mieczysław Ostojski. Dodał, że obecnie sytuacja _ nie jest bardzo groźna _.
- Spodziewamy się _ stanów podkrytycznych _, to znaczy takich, które nie przekraczają wysokości wody z roku 2010, ale się do tego poziomu niebezpiecznie zbliżają. W związku z tym musimy traktować to jako działania wymuszające taką operację, jak byśmy mieli do czynienia z rzeczywistym zagrożeniem z roku 2010 - powiedział o obecnej sytuacji szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
Zapewniał też, że na razie sytuacja powodziowa jest pod kontrolą, a w zbiornikach retencyjnych jest jeszcze miejsce na przyjęcie dodatkowej ilości wody.
- Ten system, którym teraz dysponujemy, pozwala nam dość elastycznie reagować. Mamy jeszcze rezerwy w zbiornikach na terenie południowej Polski. One nie są duże, ale są wykorzystywane w zależności od sytuacji. Myślę, że w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin spełnią swoje zadanie - mówił.
W nocy ruszyła operacja zabezpieczenia wałów środkowego biegu Wisły. Na jutro, na godzinę 7-mą rano został określony termin gotowości wszystkich sił w okolicach Sandomierza i Tarnobrzegu - poinformował Bartłomiej Sienkiewicz.
Szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Janusz Skulik podkreślał natomiast, że sytuacja na wałach przeciwpowodziowych jest na bieżąco monitorowana, a w razie potrzeby wysyłane są tam dodatkowe jednostki.
Wisła ciągle z wysokim poziomem wody
Poziom wody w Wiśle w Lubelskiem stale rośnie, w Annopolu w ciągu doby wzrósł o metr. W powiecie zamojskim po gwałtownych ulewach doszło do lokalnych podtopień, a poziom wody w rzece Wieprz przekroczył stan alarmowy.
Wisła w Lubelskiem płynęła dziś poniżej stanów ostrzegawczych, ale wody szybko przybywa. W najwyżej położonym Annopolu, na południu regionu, poziom wody w ciągu ostatniej doby wzrósł o ponad metr, w Puławach - o 42 cm, w Dęblinie - o 25 cm.
Wojewoda lubelski ogłosił w sobotę pogotowie przeciwpowodziowe we wszystkich nadwiślańskich powiatach: kraśnickim, opolskim, puławskim i ryckim - poinformował rzecznik prasowy wojewody lubelskiego Marcin Bielesz.
Biuro prognoz hydrologicznych zapowiada, że Wisła w Lubelskiem będzie nadal przybierać, co spowodowane jest spływem wód opadowych z południa Polski oraz wód ze zbiorników retencyjnych.
Według prognoz IMGW w Annopolu w niedzielę w nocy lub w poniedziałek rano poziom wody może sięgnąć 745 cm; stan alarmowy to 550 cm.
Po gwałtownych ulewach w powiecie zamojskim doszło do lokalnych podtopień. Najtrudniejsza sytuacja jest w Zamościu, gdzie woda wlała się do wielu budynków mieszkalnych, ale strażacy wypompowywali ją też z kilku budynków użyteczności publicznej - m.in. szkoły, urzędu.
_ Pracujemy teraz w kilkunastu miejscach, ale zgłoszeń jest bardzo dużo, trudno określić ich ilość, bo pojawiają się nowe _ - powiedział rzecznik prasowy komendy straży pożarnej w Zamościu Andrzej Szozda.
Dodał, że zgłoszenia dotyczą podtopionych domów, jak i wody zalegającej na posesjach. Zaznaczył, że w pierwszej kolejności będzie wypompowywana woda z domów. Szozda przypuszcza, że działania strażaków przy wypompowywaniu potrwają cały dzień.
Na skutek gwałtownych opadów wzrósł poziom wody w rzece Wieprz. Na wodowskazie Nieliszu (pow. zamojski) rzeka przekroczyła stan alarmowy o prawie pół metra, a w Krasnystawie stan ostrzegawczy o ok. 30 cm. _ Przekroczenie stanu alarmowego na Wieprzu nie niesie za sobą zagrożenia powodziowego _ - powiedział Bielesz.
Na razie mamy wszystko pod kontrolą, ale sytuacja jest bardzo dynamiczna - mówił wcześniej Witold Sumisławski z Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.
- _ Koordynujemy pracę wszystkich zbiorników: zbiorników naszych, zbiorników energetycznych, tak, żeby rozkładać fale, aby nie doszło do złożenia, do czoła fali. To jest bardzo ważne i to zadanie w chwili obecnej jest realizowane. Oczywiście w momencie, kiedy woda przejdzie już poniżej zbiorników, wtedy już my nie mamy wpływu na to, co się dalej dzieje _ - powiedział Sumisławski.
Przyznał, że jest zaniepokojony stanem wody na przykład w zbiorniku w Solinie. Jednocześnie zapewnił, że nie będzie powtórki powodzi z 1997 czy 2010 roku.
-_ Już na kilka dni wcześniej rozpoczęliśmy przygotowywanie zbiorników. To spowodowało, że te rezerwy mogły być znacznie większe. Poprawiło się prognozowanie: pojawiło się prognozowanie dotyczące wielkości napływu na poszczególne zbiorniki. Mimo wszystko infrastruktura w tym czasie jednak uległa poprawie _ - zaznaczył.
Witold Sumisławski zaznaczył, ze służby hydrologiczne są w pełnej gotowości i na bieżąco reagują na zagrożenie powodziowe.
W sobotę na południu i wschodzie kraju spaść może nawet do 25 litrów wody na metr kwadratowy.
Wisła w Krakowie 12 cm powyżej stanu alarmowego
Stabilizuje się pogoda w Małopolsce. Rzeki przekraczały w sobotę rano stany alarmowe w 20 miejscach. Wisła w Krakowie o 6 rano przekraczała stan alarmowy o 12 cm - poinformował rzecznik wojewody Jan Brodowski. Wg synoptyków opady deszczu mają się zmniejszać.
W ciągu ostatniej doby liczba miejsc, w których rzeki przekraczają stany alarmowe zmalała z 29 do 20. Największe przekroczenia odnotowano na Sole w Oświęcimiu (o 129 cm), Rabie w Proszówkach (227 cm), Stradomce w Stradomce (143 cm) oraz Dunajcu w Żabnie (212 cm). Stany ostrzegawcze odnotowano na 25 wodowskazach.
Alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w sześciu powiatach: myślenickim, suskim, nowosądeckim, tarnowskim, oświęcimskim i gorlickim.
Rzecznik małopolskiej Straży Pożarnej Sebastian Woźniak powiedział PAP, że od piątkowego popołudnia do soboty rano strażacy interweniowali 740 razy w związku z lokalnymi podtopieniami na skutek intensywnych opadów deszczu - najwięcej w powiecie gorlickim i tarnowskim. W nocy prewencyjnie ewakuowano osiem osób. W sumie na terenie całej Małopolski ewakuowano do tej pory 71 osób.
_ Sytuacja jest stabilna, poziom rzek powoli się stabilizuje, coraz mniej wód jest w stanach ostrzegawczych _ - zaznaczył rzecznik.
Małopolscy strażacy mają jeszcze zaplanowanych do wykonania blisko 60 interwencji, polegających głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic budynków. Od początku opadów deszczu takie działania strażacy przeprowadzili w ponad 780 budynkach. _ W tej chwili zostało jeszcze trochę domów w powiecie nowotarskim _ - dodał Woźniak.
W nocy z powodu licznych rozlewisk wody zamknięta była droga krajowa nr 75 między Brzeskiem a Nowym Sączem. Nad ranem sytuacja się poprawiła i trasa jest już przejezdna.
Według synoptyków w najbliższych godzinach opady mają w Małopolsce maleć i będą mieć natężenie umiarkowane od 5 mm do 10 mm, miejscami do 20 mm.
Poważna sytuacja na granicy Małopolski i Świętokrzyskiego
Dziś rano Wisła przekroczyła stan alarmowy w Szczucinie na granicy woj. świętokrzyskiego i małopolskiego. Powyżej stanu ostrzegawczego znajdują się - podobnie jak w piątek wieczorem - Koprzywianka, Czarna Staszowska i Łagowianka. W regionie nadal spodziewane są opady deszczu.
Jak poinformował dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Kielcach Krzysztof Koźmiński, Wisła w Szczucinie przekroczyła stan alarmowy o 14 cm. Na kolejnych punktach pomiarowych, w Kole na Podkarpaciu oraz już w woj. świętokrzyskim - w Sandomierzu i Zawichoście, rzeka płynie powyżej stanów ostrzegawczych.
W sobotę rano stany ostrzegawcze przekraczają także: Koprzywianka w Koprzywnicy (pow. sandomierski), Czarna Staszowska w Rakowie (pow. kielecki), Staszowie i Połańcu oraz Łagowianka w miejscowości Mocha (pow. kielecki).
Jak mówił Koźmiński w Dobrocicach w gminie Wilczyce (pow. sandomierski) zagrożonych podtopieniem ze strony Opatówki (dopływ Wisły) jest 15 gospodarstw. _ Strażacy podwyższają i umacniają wał, ale obecnie nie ma konieczności ewakuowania mieszkańców _ - dodał.
W piątek po południu w tej gminie doszło do oberwania chmury, strażacy wypompowywali wodę z podwórek i piwnic w ośmiu gospodarstwach.
Sandomierscy strażacy wspierani m.in. przez aspirantów szkoły pożarniczej z Częstochowy i Krakowa, specjalistyczna kompanię powodziową z woj. kujawsko-pomorskiego oraz zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej, od środy zabezpieczają wał na Wiśle w newralgicznym miejscu dzielnicy Koćmierzów. O ok. pół metra podwyższyli wał workami z piaskiem na 700-metrowym odcinku umocnienia.
Według informacji WCZK, gotowe do wsparcia w pracy strażaków jest wojsko, ale na razie nie ma konieczności korzystania z tej pomocy. W piątek do Sandomierza przyjechał zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, nadbrygadier Marek Kowalski aby, koordynować prewencyjne prace zabezpieczające przed ewentualną powodzią
W sobotę rano w woj. świętokrzyskim lokalnie występują opady deszczu, miejscami intensywne. Dalsze opady zapowiadają synoptycy.
Sytuacja w Opolskiem. Kilka rzek powyżej stanów alarmowych
Na kilku rzekach w woj. opolskim stany wód w nocy przekroczyły poziomy ostrzegawcze i alarmowe. Według służb z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) wszystkie rzeki mieszczą się jednak w korytach.
Aleksander Kłak z opolskiego WCZK poinformował, że stany alarmowe zostały przekroczone o ponad 20 cm w takich miejscach jak rzeka Opawa w Branicach czy Branicach Młynie oraz Osobłoga w Racławicach Śląskich - o kilkanaście centymetrów.
Stany ostrzegawcze natomiast przekroczone zostały na Odrze w Krapkowicach, Brzegu i przy ujściu Nysy, a także na Złotym Potoku w Jarnołtówku oraz na Białej Głuchołaskiej w Głuchołazach.
Nadal obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe ogłoszone w piątek rano w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim, a w piątek wieczorem ogłosiła je także gmina Głogówek.
Przedstawiciel WCZK zapewnił, że we wszystkich tych miejscach woda mieści się w korytach i nie było zgłaszanych w nocy z piątku na sobotę żadnych interwencji związanych z zalaniem posesji.
Na Podkarpaciu stan alarmowy w ośmiu powiatach
Na Podkarpaciu w sobotę rano alarm powodziowy nadal obowiązuje w ośmiu powiatach. W północnych powiatach regionu strażacy zakończyli umacnianie wałów, m.in. wzdłuż Wisły oraz w widłach Wisły i Sanu.
Alarm do odwołania obowiązuje w powiatach: jasielskim, dębickim, mieleckim, krośnieńskim, tarnobrzeskim, stalowowolskim oraz dwóch miastach na prawach powiatów, czyli Krośnie i Tarnobrzegu. Wojewoda podkarpacki wprowadziła także pogotowie przeciwpowodziowe w pozostałych powiatach województwa.
Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, w wyniku spływu wód opadowych z górnej części zlewni Wisłoki, Wisłoka i Sanu, poziom wód na tych rzekach znajduje się w strefie stanów wysokich, a w środkowym i dolnym ich biegu przekracza stany ostrzegawcze.
W sobotę rano stany alarmowe były przekroczone na Wisłoce w Krajowicach k. Jasła, w Pustkowie k. Dębicy oraz w Mielcu. Przekroczony jest też stan alarmowy na dopływie Wisłoki rzece Ropie w Topolinach k. Jasła.
Ponadto stany alarmowe przekroczone są na Sanie w Przemyślu, Jarosławiu i Leżachowie k. Przeworska, a także na prawym dopływie Sanu - rzece Wisznia w Nienowicach w pow. jarosławskim. Natomiast na Wiśle, na odcinku w granicach województwa podkarpackiego notowane są przekroczenia stanów ostrzegawczych.
W południowych powiatach Podkarpacia trwa usuwanie skutków intensywnych opadów, które przeszły tam w czwartek i piątek rano. Z kolei w północnych częściach regionu strażacy m.in. umacniali wały przeciwpowodziowe.
Jak powiedział Mariusz Wójcicki z podkarpackiej straży pożarnej, w Tarnobrzegu wał Wisły wzmocniono rękawem przeciwpowodziowym, a w leżącej w widłach Wisły i Sanu wsi Wrzawy na odcinku trzystu metrów podwyższono o pół metra istniejący wał.
Od czwartkowego popołudnia do rana w piątek w regionie spadło od 55 do 70 mm deszczu w zlewni górnej Wisłoki, Wisłoka i bieszczadzkich dopływach Sanu oraz na rzece Strwiąż. W regionie zalane zostały wtedy 122 budynki i 40 km dróg.
Czytaj więcej w Money.pl