Zapach niewyczuwalny, słaby, wyraźny lub bardzo mocny – urzędnik oceni i w razie czego wlepi karę.
Około 50 proc. skarg trafiających do inspekcji ochrony środowiska dotyczy zanieczyszczenia powietrza. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Najczęściej narzekamy na położone blisko domów stacje paliw, fermy drobiu, fabryki kosmetyków, mleczarnie czy oczyszczalnie ścieków.
W odpowiedzi na skargi resort środowiska przyszykował przepisy, które pozwolą dyscyplinować, a nawet karać firmy zatruwające nam życie – założenia do ustawy _ o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej _ trafiły właśnie do konsultacji społecznych.
Jeśli zakład będzie emitował nieprzyjemną woń, to otrzymamy możliwość wystąpienia w tej sprawie z wnioskiem do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Specjaliści zdecydują o wprowadzeniu do akcji specjalnej grupy pomiarowej. Ocena zapachu ma przebiegać w oparciu o tzw. analizę sensoryczną, wykonywaną przy pomocy zmysłu węchu, wzroku i smaku. Skala będzie trzystopniowa: 0 – zapach nie wyczuwalny, 1 – bardzo słaby/słaby, 2 – wyraźny, 3 – mocny/bardzo mocny.
Jeśli potwierdza się doniesienia, że zapach rzeczywiście jest uciążliwy, to firma zostanie zobowiązana do jego minimalizacji lub likwidacji pod groźbą kar pieniężnych.