Wystarczy, że minął czas na zapłacenie wystawionego mandatu kredytowego. Wtedy to prezydent miasta, czy wojewoda występuje do urzędu skarbowego o ściągnięcie należności od dłużnika. Jak tłumaczy Jan Piątek z Urzędu Skarbowego Warszawa Mokotów, urząd najczęściej potrąca pieniądze z nadpłaconego podatku. Urząd może też ściągnąć pieniądze z konta bankowego. Zdaniem Piątka to najłatwiejszy sposób ściągania długu. "Ale to też jest wygodne dla dłużnika" - dodaje.
Jeżeli natomiast dłużnik nie ma ani konta, ani nie nadpłacił podatku - wówczas poborca podatkowy zająć może naszą własność materialną - na przykład samochód. Jak wyjaśnia Jan Piątek, niepotrzebne jest wówczas postępowanie sądowe. Dzieje się tak, gdyż przyjmując od policjanta mandat kredytowy automatycznie zgadzamy się zapłacić karę.
Jeśli pieniądze już zostaną potrącone z konta, a dłużnik nie zgadza się z postępowaniem przysługuje mu 7 dni na odwołanie.