Amerykański sekretarz skarbu, Henry Paulson, próbuje wyperswadować amerykańskim parlamentarzystom zaostrzenie kursu wobec Chin.
Członkowie Kongresu coraz częściej domagają się, by Waszyngton wymusił na Państwie Środka umocnienie juana, a jeśli Pekin odmówi, zostaną nałożone cła na towary sprowadzane z Chin.
Podczas konferencji Atlas Material Testing w Chicago, amerykański sekretarz skarbu mówił: „Nie chcę zaczynać wojny handlowej. Wprowadzenie _ Pekin to największy klient amerykańskiego Skarbu Państwa. Dzięki chińskim zakupom USA są w stanie finansować różnicę pomiędzy dochodami skarbu, a jego wydatkami. _przepisów karzących Chiny może mieć olbrzymie reperkusje, szczególnie teraz, gdy pracujemy nad wzmocnieniem swojej pozycji gospodarczej i walczymy z kłopotami na naszych rynkach kapitałowych”.
Jego zdaniem nałożenie sankcji na Chiny, które są najważniejszym rynkiem dla USA, może tylko pogorszyć sytuację. Część analityków twierdzi, że drażnienie ChRL może skończyć się dla USA katastrofą.
Paulson przekonywał również, że trudności, które przeżywa obecnie gospodarka USA są kłopotami przejściowymi.
Dzisiaj amerykański sekretarz skarbu spotka się z francuską minister finansów oraz z prezydentem Sarkozym, a następnie będzie rozmawiał z premierem Wielkiej Brytanii i ministrem finansów Alistairem Darlingiem.
ZOBACZ TAKŻE: