W budowanej właśnie przez nową władzę IV Rzeczpospolitej pozornie dzieje się to samo, co było w III - rząd podnosi podatki i znajduje na to różne sprytne usprawiedliwienia. Jednak dawniej (w III RP) po podwyżce podatków ceny rosły. W IV RP będzie inaczej - podatki będą rosnąć, za to ceny ani drgną.
Tak ma się stać po podniesieniu akcyzy na benzynę. Kierowcy na stacjach będą płacić tyle samo co dziś, bo podwyżkę w całości wezmą na siebie koncerny naftowe - w całym kraju wierzy w to przynajmniej jedna osoba, nowy premier Kazimierz Marcinkiewicz.
W III RP podnoszenie akcyzy na paliwa tłumaczono dostosowywaniem stawek do wymogów Unii Europejskiej. Z roku na rok kierowcy coraz więcej płacili, ale obecnie nie trzeba już równać do unijnych stawek, bo mieścimy się w widełkach. Teraz rząd podniesie akcyzę po to, żeby zmniejszyć zyski koncernów paliwowych i tylko tak przy okazji załata dziurę budżetową.
W III RP byliśmy przekonywani, że rząd jest dobry i nie chce podnosić podatków, ale zła Unia nakazuje. W IV RP rząd oczywiście też jest dobry, a rolę złego przejęły koncerny paliwowe.
Rząd IV RP będzie podatki podnosił, ale ceny nie będą rosły. Jeśli stanie się inaczej, to wcale nie będzie winna temu władza, tylko żądni zysku menadżerowie firm paliwowych. Marcinkiewicz będzie grzmiał, że te łobuzy go nie posłuchały i zamiast zmniejszyć dochody, wyższy podatek przeniosły na klientów. A klienci będą płacić, bo wyjścia innego nie mają.
Nie można też zapomnieć, że PiS, jak cała opozycja, apelował do rządu Marka Belki, żeby obniżyć akcyzę. W kampanii wyborczej obiecywał, że akcyza nie będzie podnoszona, bo wysokie ceny paliw mają negatywny wpływ na gospodarkę.
Nawet nie mam za złe rządowi, że łamie przedwyborcze obietnice. Skoro były one nierealne do spełnienia, to każdy świadomy wyborca zdawał sobie sprawę, że głosując wybierał gruszki na wierzbie. Deficyt bez zmian, niższe podatki i większe wydatki - taki program nie może zostać zrealizowany, dlatego PiS zaczął od podnoszenia podatków. Akcyzę można podnieść jednym podpisem ministra finansów, więc od tego podatku najłatwiej zacząć.
Akcyza musi być wyższa, bo nie wystarczy pieniędzy na becikowe. Tak więc drogi kierowco, jeśli dużo jeździsz samochodem, to możesz odzyskać zapłacone fiskusowi pieniądze powiększając rodzinę o potomka. To dobry sposób na odzyskanie zapłaconej akcyzy.
Głosowaliśmy za dużym i silnym państwem. A takie państwo lubi decydować, co dzieje się z pieniędzmi obywateli. Najpierw trzeba dużo zabrać, żeby później według uznania rozdawać. Pod tym względem IV RP niczym nie różni się od III.
Polskie koncerny paliwowe zarabiają niebotyczne pieniądze dzięki wysokim cenom paliw. Jednak to właśnie ochronna polityka państwa sprawiła, że nie mają silnej konkurencji, która zmusiłaby je do stosowania niższych marż. Ale państwo jest teraz tak silne, że będzie nakazywać koncernom, ile mają zarabiać. Tylko czy IV RP okaże się aż tak mocna, że jej urzędnicy będą w stanie zmusić spółki akcyjne do obniżenia marż? Przecież zarząd spółki, który ugnie się pod takimi naciskami, dopuści się nadużycia wobec akcjonariuszy - zadziała na ich szkodę. I nic tu nie zmienia fakt, że jednym ze współwłaścicieli jest Skarb Państwa.
Jeśli premierowi Marcinkiewiczowi uda się zmusić np. PKN Orlen do obniżenia marży, to proponuję, aby przyjrzał się jeszcze marżom pobieranym przez piekarzy, dekarzy, farmaceutów, hydraulików, rzeźników...