Dziesiątki tysięcy _ oburzonych _ wzięły udział wczoraj wieczorem w wiecu w Tel Awiwie, a także innych izraelskich miastach, by przypomnieć władzom żądania sprawiedliwości społecznej, pod znakiem których latem odbywały się największe w historii kraju protesty.
_ Wracamy na ulice _ - pod takim hasłem demonstrowali wczoraj _ oburzeni _. Twierdzą, że jest to reakcja na brak działań rządu. Domagają się, by gabinet Benjamina Netanjahu i parlament uchwaliły na 2012 rok specjalny, _ społeczny budżet państwa _. Tym razem jednak demonstracje były dużo mniej liczne (latem brały w nich udział setki tysięcy osób).
Wiece miały spokojny przebieg, choć w Tel Awiwie, gdzie odbyła się główna demonstracja (szacunki mówią o 20-30 tysiącach uczestników) policja zatrzymała trzy osoby.
Jeden z liderów protestów, Icyk Szmueli wziął udział w demonstracji w Jerozolimie, co - zdaniem obserwatorów - jest potwierdzeniem rozdźwięków pomiędzy przywódcami niejednorodnego ruchu.
Także wśród uczestników sobotniej demonstracji w Tel Awiwie widać było mocno różniące się grupy. Korespondent PAP spotkał w różnobarwnym tłumie kilka osób z transparentami w języku rosyjskim. - _ Przybysze z byłego Związku Radzieckiego (w Izraelu jest ich ponad 1,5 miliona) nie garną się do tych protestów, bo rosyjskojęzyczne media wmawiają im, że to spisek "czerwonych" przeciwko prawicowemu rządowi _ - mówi Ałła Szainskaja, biochemik z Instytutu Nauki im. Weizmanna. - _ A ten ruch nie ma żadnych jednolitych kolorów politycznych. Popiera nas 80 proc. społeczeństwa i dobrze, że tak jest, bo my potrzebujemy sprawiedliwości społecznej bardziej niż Amerykanie. U nas koncentracja kapitału jest przecież większa nawet niż w USA _ - dodaje Szainskaja, członkini lewicowej partii Merec.
Nieopodal, w niebieskich t-shirtach demonstrowali liberałowie. Jeden z nich, muzyk, Icchak Kannaj powiedział: _ Jesteśmy tu w zdecydowanej mniejszości, to właściwie kontrdemonstracja. My też uważamy, że w Izraelu jest za drogo. Tyle tylko, że inaczej niż ci ze sceny (liderzy protestu) nie chcemy, żeby było więcej interwencjonizmu w gospodarce, bo jak rząd dotuje kupno mieszkania, to jego cena od razu rośnie, więc lepiej, żeby tego nie robił _.
Boaz Arad - menedżer komunikacji marketingowej w firmie komputerowej - miał koszulkę z napisem _ Kosher Tea _, izraelskiego ugrupowania siostrzanego wobec amerykańskiej Tea Party. - _ Izraelczyk przez 168 dni w roku pracuje tylko po to, by zapłacić wymagane podatki. Produkcja mleka wygląda tak, jak w kraju komunistycznym: są monopole, licencje, kontrole. Tymczasem liderzy tego protestu, którzy chcą go zawłaszczyć dla lewicy, mówią, że potrzeba jeszcze więcej interwencji rządu i jeszcze więcej kontroli. Czyli jest tak jak w Egipcie, gdzie ludzie demonstrowali na rzecz wolności, a obudzą się pod jeszcze gorszą dyktaturą _ - stwierdził Arad.
Więcej o oburzonych czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/147/t176531.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/oburzeni;utworzyli;drugi;oboz;w;londynskim;city,192,0,947392.html) | "Oburzeni" uderzyli w sercu finansjery Antykapitaliści utworzyli nowy obóz namiotowy w sercu City, londyńskiej dzielnicy finansjery. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/73/t89161.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/prof;winiecki;dla;money;pl;oburzeni;czy;odurzeni,189,0,947389.html) | Prof. Winiecki: Oburzeni, czy odurzeni? Ocenia ruch zbuntowanych, ogarniający centra finansowe świata. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/246/t137462.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/lech;walesa;mowi;dlaczego;kapitalizm;upadnie;i;czeka;nas;rewolucja,112,0,941424.html) | Lech Wałęsa mówi dlaczego kapitalizm upadnie i czeka nas rewolucja Były prezydent o oburzonych: _ To nieudacznicy _. |