Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

W sprowadzane auta z podatkowej armaty

0
Podziel się:

Coraz mniej używanych aut z zagranicy trafia do Polski, bo trudno jest znaleźć na nie nabywców. Najstarsze modele samochodów już do nas przyjechały i zatruwają środowisko. Ale rząd obudził się dopiero teraz - nową ustawą chce zapobiegać sprowadzaniu wraków. Niestety, jest już za późno.

W sprowadzane auta z podatkowej armaty

Gdy w zeszłym roku sprowadzano ponad 100 tysięcy samochodów miesięcznie, rząd patrzył na to zjawisko spokojnie. Ekolodzy alarmowali, że spora część tych pojazdów szkodzi środowisku. Ludzie z branży podkreślali, że wielu importerów bezkarnie oszukuje budżet państwa zaniżając płaconą akcyzę. Teraz, gdy nasz rynek się nasycił i import spada, Rada Ministrów zatwierdziła projekt ustawy zmieniającej zasady opodatkowania takich pojazdów. Nowe przepisy mają dostosować nasze prawodawstwo do unijnych standardów, a także przyhamować import samochodów, których spaliny są szkodliwa dla środowiska - czyli tych najstarszych.

Odkąd jesteśmy w Unii *sprowadziliśmy blisko milion używanych aut *. Dopiero w drugiej połowie minionego roku rząd zaczął prace nad zmianą przepisów. No i w końcu je zmienił. Teraz projekt ustawy trafi do Sejmu. Nawet gdy parlament szybko uchwali nowe prawo, to i tak te *przepisy będą już niepotrzebne *.

Wejdą w życie wtedy, gdy już wszystkie najstarsze samochody będą w Polsce. Jest to niewątpliwe korzystne dla uboższych nabywców. Tacy kierowcy nie kupią paroletniego pojazdu, a tym bardziej nowego z salonu. Mają wybór tylko między starymi lub bardzo starymi samochodami. Dzięki liberalnej polityce w kwestii importu ceny używanych samochodów spadły. Osoby takie mogły kupić 15-letnie samochody, a nie 20 czy 25-letnie.

Dlatego *najwięcej przywieziono samochodów wyprodukowanych w latach 90. *. Najpopularniejsze były roczniki 1991, 1992 i 1993. Stanowią one łącznie 40 proc. importu. Młode samochody - z lat 2000-2005 - to zaledwie 5 proc. importu (według danych Departamentu Organizacji Służby Celnej w Ministerstwie Finansów opracowanych przez Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar).
„Zalew sprowadzanych używanych aut spowodował obniżkę cen wszystkich samochodów z drugiej ręki. *Obecnie import stał się mniej opłacalny *” - opowiada Sylwia Wiszowata z Eurotax Polska, firmy monitorującej rynek aut używanych. „Pojazdy kupione kiedyś w polskim salonie, serwisowane, bezwypadkowe, także staniały. Niektóre nawet o jedną trzecią. Rynek jest nasycony. Trudniej już sprzedać sprowadzone auto. Coraz więcej z nich bezskutecznie czeka na nabywców”.

Słowa te potwierdzaja dane Służby Celnej. W styczniu używanych samochodów sprowadzono ponad 58 tys. W lutym nastąpił nieznaczny wzrost - 66,5 tys. To wciąż dużo, ale najmniej od maja. W pierwszym miesiącu obecności Polski w UE przyjechało do nas 32 tys. pojazdów. Później import radykalnie wzrósł (tylko w październiku i listopadzie był mniejszy niż 100 tys. miesięcznie).

*Dlaczego tak pokochaliśmy używane auta? * Przyczyna jest prosta: nie stać nas na nowe, a od 1 maja znacznie łatwiej przywieźć używane. Wynika to z obowiązującej w Unii zasady nieskrępowanego obrotu towarami. Przed 1 maja konieczne było zapłacenie 22-proc. podatku VAT. Odkąd jesteśmy we Wspólnocie trzeba było zaprzestać pobierania tego podatku, bo niedozwolone jest podwójne opodatkowanie. Przecież kiedyś któryś z obywateli Unii już zapłacił VAT przy zakupie auta. Przede wszystkim jednak zniesiony został zakaz rejestrowania pojazdów, które nie spełniają normy emisji spalin Euro2.

*Na masowym imporcie stracił permanentnie oszukiwany budżet państwa. * Nikt chyba nie wierzy, że sprowadzane samochody są aż w tak złym stanie, że mogą kosztować 100-200 euro. A takie ceny często importerzy deklarują, aby zapłacić niższą akcyzę, która jest naliczana od wartości pojazdu.

Akcyza okazała się nie tylko nieskutecznym podatkiem, ale także poważne zastrzeżenie ma do niego Unia Europejska. Wspólnota stwierdziła, że używane auta kupowane w Unii i rejestrowane w Polsce są dyskryminowane w stosunku do tych nabywanych w Polsce. A to jest niezgodne z zasadą swobodnego przepływu towarów w UE.
Rząd proponuje wprowadzenie podatku, który *będą płacić wszyscy nabywcy samochodów - nie ważne starych, czy nowych, kupionych w Polsce, czy w innych krajach Unii *. Przy pierwszej rejestracji w kraju trzeba będzie ponieść specjalną opłatę. Kupując nowy samochód, albo niewiele używany, który spełnia normy emisji spalin euro4 lub euro5, zapłacimy złotówkę od centymetra sześciennego pojemności silnika. Za auto z 1,5-litrowym silnikiem podatek wyniesie więc 1,5 tys. zł. Kwota będzie rosła wraz ze szkodliwością spalin. Im niższa norma euro, tym więcej za każdy centymetr sześcienny. Na przykład *za 15-letnie auto z 1,5-litrowym silnikiem zapłacimy 6 tys. zł podatku *. Sprowadzanie takich aut przestanie być opłacalne.

Obecne regulacje także dyskryminują stare samochody. Im bardziej wiekowy pojazd, tym wyższa akcyza. Jednak łatwo obejść te przepisy. Wystarczy podać niską wartość pojazdu. Nie ważne ile za niego zapłaciliśmy wystarczy, że na umowie będzie tysiąc złotych. Wtedy zapłacimy 650 zł akcyzy. Najgłośniejszy w kraju przypadek, to samochód kupiony za 1 eurocenta. Od takiej kwoty (czterdzieści groszy) naliczona *akcyza jest także symboliczna - 26 groszy *. Co prawda fiskus zapowiedział kontrole, które wytropią oszustów, ale nikt nie wierzy, że uda się sprawdzić i zweryfikować choćby kilka procent zawartych transakcji.
Na wartości łatwo oszukiwać, ale na pojemności silnika już nie. Dlatego wraz z nowymi przepisami skończy się łatwe oszukiwanie budżetu.

Nowy podatek zapłaci ten, kto pierwszy raz w Polsce zarejestruje auto. W przypadku nowych samochodów z salonów wielu specjalistów uważa, że proponowane rozwiązania będą lepsze od dotychczasowych. Obecnie nabywcy płacą tym większą akcyzę, im droższe auto kupują. Po wejściu nowych przepisów zdrożeją najtańsze pojazdy - małe z małymi silnikami - a stanieją droższe. Droższe samochody, a więc lepsze i bezpieczniejsze, przestaną być dyskryminowane.

motoryzacja
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)